Strony

wtorek, 5 lipca 2016

50 Zjazd Klubu Góry-Szlaki pod Babią Górą - Dzień 3 - 19.06.2016

Po zaledwie kilku godzinach snu trzeba wstawać. Co prawda ja wcale nie muszę, ale współlokatorzy od wczesnych godzin krzątają się po pokoju ponieważ w planach na dziś mają Pilsko. Ja oczywiście nie mam im nic za złe bo mogłem położyć się wcześniej ;)

Dziś Zjazdowicze zostaną rozbici na mniejsze grupy. Część zadeklarowało się zwiedzić Centrum Górskie, Korona Ziemi w Zawoi. Natomiast inna grupa postanawia zrobić jakąś trasę w okolicy Zawoi. Zebrała się nas dość spora ekipa. Różnymi sposobami dostajemy się do centrum skąd wyruszamy na szlak..., szlak zielony czyli mam powtórkę z piątkowej trasy(przynajmniej po części ;) ).








Plan był taki by dojść na przełęcz Kolędówka i tam odbić na szlak żółty. Wspinamy się więc za zielonymi znakami ostro pod górę. Upał daje się nam już we znaki. Często się zatrzymujemy w miejscach widokowych.






Wędrując lasem mamy odrobinę wytchnienia od prażącego słońca.




Na przełęczy ponad przysiółkiem Mętle mamy kolejną dłuższą przerwę. Poświęcamy ją na sesję foto. Jednych interesują kwiatki, a innych z kolei kozy. Ogólnie focimy wszystko i wszystkich ;)






U części ekipy dojrzewa powoli myśl o skróceniu trasy. Jeszcze wspólnie docieramy na Figury. Tam część uzależniona od kierowcy(który zwiedza Centrum Korona Ziemi). Decyduje się o powrocie do Przysiołka Mętle. 






Na niebie przybywa coraz więcej chmurek i coraz trudniej jest przebić się promieniom słońca. Z przełęczy odbijamy na szlak rowerowy. W piątek zrobiłem podobnie jednak tym razem swoje kroki skierowaliśmy w przeciwnym kierunku na Smyraki.





Skrótem tym mamy na celu dotrzeć do szlaku czerwonego i nim zejść już do Zawoi. Niektórzy za bardzo byli zajęci rozmową i przeoczyli szlak i gdyby nie telefon to kto wie gdzie by doszli ;)




W Smyrakach przerwa i schodzimy czerwonym do Zawoi. Początkowo jest asfalt ale po pewnym czasie schodzimy na przyjemną leśną ścieżkę. 




Przy pierwszym napotkanym gospodarstwie przerwa. Do celu już niedaleko. Na dole chcemy jeszcze zjeść jakiś obiad przed ruszeniem w drogę powrotną do domów. Na sam koniec łapie nas jeszcze delikatny deszczyk.




Konsumujemy całkiem smaczny obiad i ruszamy do domów. Droga powrotna bez przygód. Zostaję bezpiecznie odstawiony na PKS w Opolu przez Tomka całe 15 minut przed czasem :)


Fajnie było !.., tylko szkoda, że ten czas tak szybko zleciał...


Galeria: LINK





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz