Strony

wtorek, 14 kwietnia 2020

Slezská Harta, Budišov nad Budišovkou czyli pierwsze 200 km w 2020...... - 22.02.2020

Zapowiadają ładną i ciepłą sobotę, więc może by tak wyskoczyć gdzieś dalej ? Nic nowego ot by stuknęła pierwsza dwusetka w sezonie 😉 Jak to bywa nie mam konkretnego planu ot tak sobie pomyślałem, że wyskoczę gdzieś w okolice sztucznego zbiornika Slezská Harta na rzece Moravice. Reszta wyjdzie w praniu. O ile pogoda jest całkiem znośna to trochę nie trafili z wiatrem prognozując ją. Wieje...., wieje bardzo mocno, w dodatku z kierunku w którym na początku podążam. No nic...., najwyżej wiatr będzie pomagać gdy będę wracać pod wieczór 😉

Byłem świadom, że przed zachodem słońca nie wrócę do domu. W końcu to bardzo krótkie dni mamy. Inna sprawa, że mogłem jednak wcześniej zwlec się z wyra 😜

Lecę przez Zlate Hory do Vrbna pod Pradziadem. Mam więc trochę podjazdu na początek. Za to później będzie długi zjazd 😉


Z Vrbna już na Karlovice wzdłuż rzeki Opawy. Jest w dół z biegiem rzeki, więc trasa mija bardzo szybko i przyjemnie.

W Karlovicach zatrzymuję się przy muzeum "Kosarna". Jest to budynek, który zachował piękno i styl oryginalnej architektury wiejskiej, mieści się tu tzw. kosarnia, czyli wytwórnia narzędzi do pracy w polu i w lesie.


Karlovice

Przecinam Nové Heřminovy i podjeżdżam przez Milotice nad Opavou. Stromo może i nie jest, ale organizm po zimie trochę inaczej reaguje.


Milotice nad Opawou


Przecinam drogę krajową i obieram już kierunek na zbiornik retencyjny Slezská Harta.
Od teraz przez cały dzień będzie mi towarzyszyć widok ośnieżonych Jesioników.



Zjeżdżam do miejscowości Razova. Tam jest takie jedno fajne miejsce skąd ładnie widać wieżę kościoła św. Michała na tle Pradziada.


Widok na Wielki i Mały Roudny.

Kościół św. Michała w Razowej i Pradziad.

Początkowo myślałem by dalej jechać terenem wzdłuż jeziora, Jednak kolarzówka trochę się do tego nie nadaje.... Cisnę więc główną drogą na tamę.





Jezioro Slezská Harta powstało przez spiętrzenie rzeki Morawica wysoką na 64,8 metra zaporą. Jest to jednocześnie najwyższa tama w całych Sudetach. Pełni ona funkcję zbiornika retencyjnego ale jest to również fajne miejsce rekreacji

Tu zdjęcie z archiwum ...

Archiwalne zdjęcia zbiornika retencyjnego Slezka Harta.

Nad okolicą góruje najwyższy wygasły sudecki wulkan - Velký Roudný.

Przez miejscowość Dvorce jadę do miasteczka Vitkov. Chcę trochę podgonić z dystansem..... Po drodze zatrzymuję się na posiłek w mieście Budišov nad Budišovkou. Miasto zostało założone w XIII wieku w okolicy kopalń ołowiu i Srebra. Do dziś zachowało się kilka zabytków z przełomu okresów renesansu i baroku. 



Budišov nad Budišovkou

 

W mieście znajduje się ciekawe muzeum poświęcone tylko i wyłącznie historii pozyskiwania, obróbki i różnorodnego zastosowania łupku z Niskiego Jesionika. W okolicy wyznaczono również wielokilometrowe ścieżki dydaktyczne, zwane "Dziedzictwo łupku". Nawet na północnej ścianie ratusza pokryto przyporę tym materiałem budulcowym.



Jadę do nieodległego Vitkova. Na horyzoncie coraz lepiej widoczne Beskidy Morawsko-Śląskie z Lysą Horą na czele.




Vitkov i Lysa Hora.

W Vitkovie nawet się nie zatrzymuję. Jadę dalej na wschód. Przeglądając mapę zauważyłem jakąś zupełnie nową wieżę widokową, której wcześniej nie było. Postanawiam tam podjechać. Jednak robię to okrężną drogą by nabić kilometrów 😉 Docieram do Hradca nad Morawicą i jadę do Opawy. Teraz po zmianie kierunku wiatr bardzo pomaga. Na przedmieściach Opawy odbijam na Stěbořice. Tam w okolicy przebiega linia umocnień z lat 30tych XX wieku.

Tam w najwyższym okolicznym punkcie w czerwcu 2019 roku postawiono całkiem oryginalną w swym wyglądzie wieżę widokową. Nawiązuje ona swym wyglądem do bunkra z okresu pierwszej Republiki Czeskiej. Zresztą takich "Rzopików" jest tu bardzo wiele.... Wieża nosi nazwę "Szubienica" od nazwy wzniesienia na którym stoi. Przypuszcza się, że w dawnych czasach ustawiono tu szubienicę gdzie wykonywano wyroki na skazańcach.

Niestety ta pora roku to martwy okres turystyczny. Teren ogrodzony i nie ma możliwości tam wejść.....



Wieża widokowa "Szubienica".


Jest już naprawdę późno. Zbliża się zachód słońca. Jem jakąś kanapkę i rozpoczynam długą drogę do domu. Trasa klasyczna bo przez Krnov i Prudnik......





No i oczywiście tak jak chciałem udaje mi się pokonać po raz pierwszy w tym roku barierę 200 kilometrów na rowerze jednego dnia. Tylko jednak na wieczór wiatr zupełnie ustał i nie pomagał już w jeździe, ale dobrze że się nie odwrócił i nie wiał w twarz 😉



Jestem zadowolony.

Galeria foto:


https://photos.app.goo.gl/ybwr9c68YEup53uaA

2 komentarze:

  1. Nie chciałem tego czytać, bo po każdym takim tekście człowiek jeszcze mocniej martwi się, kiedy znowu skoczy za granicę... Ale ciekawość zwyciężyła :P Fajna ta wieża, choć trochę bezsensowne takie ogrodzenie płotem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super relacja z wycieczki. Bardzo ciekawe miejsce.

    OdpowiedzUsuń