Strony

wtorek, 28 kwietnia 2020

Šerák, Keprnik czyli plenerek z Monią i Tomkiem - 08.03.2020

Miejscówka znana i bardzo przeze mnie lubiana. Jak tak sobie pomyślę to chyba ostatnimi czasy najczęściej odwiedzam właśnie Masyw Keprnika w całych Jesionikach..... Często robię tam wschody i zachody słońca, ale zawsze jest to samotny plener foto. Tym razem będzie inaczej... są chętni na wspólny wyjazd stricte foto.

Z Tomkiem i Monią umawiamy się, że mnie zgarną spod domu. Zresztą inaczej być nie może bo i tak będą przejeżdżać niemal pod moim oknem 😋

Plan jest taki, że jedziemy na zachód słońca. Docieramy do Ramzowej, stawiamy samochód na darmowym parkingu i idziemy do kasy biletowej... Tak, tak dobrze przeczytaliście...., Roweromaniakk idzie kupić bilet na wyciąg 😀 Ale tylko do połowy, do stacji "Černava". Podobnie jak ja robi Tomek. Monia natomiast wjeżdża na sam szczyt.

Wysiadamy i wchodzimy dalej na szczyt szlakiem pieszym czerwonym. Na tej wysokości jeszcze trzyma delikatny mrozik i sceneria całkiem ładna. Pogoda świetna ! Choć pod kątem fotograficznym jakoś nie powala.....




Docieramy na szczyt gdzie czeka na nas Monia. Idziemy do schroniska przekąsić coś ciepłego.... Ludzi dość sporo, ale to zaleta dobrej pogody... Po godzinie w schronisku przychodzi ten moment by powoli myśleć o wyjściu na szlak i obraniu kierunku na Keprnik...

Ale najpierw kilka ujęć z drona sprzed samego schroniska.....






I wypadałoby zrobić sobie jakąś wspólną pamiątkową fotę 😉



I idziemy....Monia przodem, a my z Tomkiem nieśpiesznie rozmawiając na różne tematy gdzieś z tyłu...



Gdy rzednie las postanawiam się odłączyć i po dość mocno zmrożonym śniegu idę w okolice mojej ulubionej miejscówki pod szczytem Keprnika 😀



A na szczycie tylko kilka standardowych kadrów w oczekiwaniu na zachód słońca. Światło słabe....







Jeszcze przed zachodem słońca wschodzi księżyc w pełni. Trochę znajduje się w nieodpowiednim miejscu aniżeli bym chciał, więc stosuję technikę wielokrotnej ekspozycji. Po prostu naświetlam jedno zdjęcie dwa razy i powstaje taka oto fotografia....


Jednak to po co tu dziś przyjechaliśmy dopiero przed nami. Chcemy się skupić na nocnych zabawach światłem.... Gdy tylko jest taka możliwość rozpoczynamy zabawę....







Oj powiem, że nieźle się tam nabiegałem. Mimo, że zrobiło się nagle bardzo zimno to mi było tak gorąco iż biegałem bez rękawiczek 😁




Im ciemniej tym ciekawiej to wychodziło..... i to światło odbijane od księżyca......



Przychodzi pora by powoli schodzić. Dzień się już dawno skończył i teraz rządzi tylko noc...., zresztą bardzo jasna noc....




W drodze powrotnej pod Serakiem jeszcze chwila na zabawy wełną stalową.....





I schodzimy po stoku narciarskim na Ramzova. Ten dzień i wieczór  były udane....


Tym razem uboga galeria foto.....


https://photos.app.goo.gl/hmUNgt9B5dUbTFni8


1 komentarz:

  1. Rewelacyjna sesja. Choć mi się to zdjęcie księżyca baaardzo podoba.

    OdpowiedzUsuń