Strony

piątek, 1 lipca 2022

Dzień Świtaka - Serak, Keprnik - 07.01.2022

 Weekendami ostatnio trochę kiepska pogoda. Tak też ma być w nadchodzący.... W zasadzie szykuje się, że ostatni ładny dzień będzie w piątek. Niewiele namyślając się biorę wolne w pracy i uderzam na wschód słońca. Nie ukrywam, że bardzo liczyłem, że podczas tego wypadu uda mi się przywieść trochę materiału dalekoobserwacyjnego 😁

Tym razem wyjeżdżam znacznie wcześniej coby nie dotrzeć na miejsce tak późno jak podczas ostatniego wypadu na Pradziada. W Ramzovej melduję się, więc około trzeciej nad ranem. Niestety jest dość wietrznie dzisiaj..... Szybko pakuję plecak i wspinam się po stoku narciarskim. Śniegu jest bardzo niewiele, więc wspinaczka mi idzie dość sprawnie 😀 Na Šeráku jestem trochę przed świtem. Jest dobrze.

 


 Świtać zaczyna po około pół godzinie od mojego dotarcia na szczyt. pozostało mi jeszcze trochę czasu, który wykorzystuję na nocne zdjęcia, choć warunki do tego typu fotografii nie są najlepsze.


Zaczyna świtać. Ja biegam jak szalony w okolicy schroniska, a obok w kosodrzewinie siedzi jakiś gościu z dwoma aparatami na statywie i prawdopodobnie robi timelapsa 😉

I tak ! Widać Tatry ! I to bardzo dobrze. Sęk w tym, że powietrze strasznie faluje i zdjęcia są po prostu nieostre 😏 Często tak się zdarza przy obserwacjach z Wysokiego Jesionika w kierunku wschodnim.....


Widok na Beskid Żywiecki z najwyższym szczytem Babią Górą - 187 km


Tatry Wysokie z najbardziej oddaloną Łomnicą - 250 km


Widok na Małą Fatrę z najwyższym Wielkim Krywaniem - 178 km


Zachodziła obawa iż z dalekich widoków w ogóle nic nie będzie. Akurat w tym najważniejszym momencie ze stoków sąsiedniego Keprnika zaczęły się staczać chmury i momentami zakrywały horyzont....

Na szczęście było to tylko chwilowe i chmury się gdzieś rozpierzchły, a ja mogłem się napawać dalej widokami 😍

Jaśniało bardzo szybko. Nawet nie wiem kiedy wzeszło słońce 😉




Około pół godziny po wschodzie słońca kieruję się standardowo na sąsiedni Keprnik. Jakiś spacer trzeba jeszcze zrobić. Gościu obok też składa cały sprzęt foto 😉



Na Keprnik jest około dwóch kilometrów. Dotarcie tam zajmuje mi nie więcej niż pół godziny. Jednak mogło by być odrobinę więcej śniegu bo na końcowym podejściu jest sam lód....



Na szczycie jem śniadanko i pora na krótką sesję foto.




Nie spodziewałem się , że o tej godzinie i to w pełnym słońcu dojrzę jeszcze Tatry ! A tu proszę... 248 km pykło do Łomnicy 😀




Tatry Wysokie ze Szczytu Keprnik. Do Łomnicy 248 km( Skrajnie po lewej)

Najwyższa pora powoli schodzić na dół.  Wiele zdjęć już nie robiłem. Ot tak tylko dokumentacyjnie bym miał co wklejać do tej relacji 😁




Schodzę szlakiem czerwonym na Czernawę. To tam gdzie następuje przesiadka na wyciągu narciarskim. Przybijam piątkę posągowi kozicy. Ostatnie spojrzenie na szczyt Šeráka i dalej już po stoku narciarskim na Ramzovą. 



 Po drodze jeszcze ukazuje mi się ciekawy widok na Dalimilovą wieżę i na będącą aktualnie w budowie wieżę na szczycie Śnieżnika. Dla niewtajemniczonych powiem, że ta Dalimilova została niedawno wybudowana z prywatnej inicjatywy na szczycie Vetrov i ma być kopią tej, która stała do połowy lat siedemdziesiątych właśnie na szczycie Śnieżnika 😉

Wydreptane niemal 20 kilometrów. Dzień bardzo udany. 😀


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz