Jak to mówią Śnieżnika nigdy za wiele 😉 A w zasadzie to tylko ja tak mówię 😆 Jak dobrze kalkuluję to jest to szczyt na którym byłem najwięcej razy zaraz po Biskupiej Kopie i Pradziadzie. Jest to po prostu bardzo dobry punkt widokowy, a teraz jeszcze gdy ostatnio buduje się nową wieżę widokową to dopiero będzie. Ja wiem, że ta budowla budzi wiele kontrowersji, ale pozostanie z nami na dłużej i to nieważne czy tego chcemy czy nie. Zresztą dla mnie ona jest ok. Może nie pod względem architektonicznym, ale jako ciekawy obiekt do fotografii. Zresztą z tarasu widokowego widoki będą zupełnie inne aniżeli z płaskiego wierzchołka.
Teraz gdy to piszę wieża jest już udostępniona turystom 😀
Tym razem poszedłem na łatwiznę. I nie planuję zupełnie nic poza samym zdobyciem szczytu. Wybieram najkrótszą opcję wejścia na szczyt czyli od Kletna. Wejście szlakiem żółtym od Kletna to jeden z najpopularniejszych szlaków.
Na dole w miejscowości temperatura już dodatnia i powoli zaczyna się topić zalegający na jezdni śnieg. Parking, na którym z reguły staję jest niemal zupełnie pusty i to mimo tego, że od dawna niepobierana jest opłata za postawienie tam samochodu. W każdym bądź razie nie płaciłem nic już od dłuższego czasu.
Sporo osób mijam na szlaku. Są to osoby już głównie schodzące na dół. Pogoda jest bardzo dobra. Gdzieś pomiędzy drzewami widoczny już "śniegowy potworek" na szczycie. Jest dobrze bo o takie warunki właśnie mi chodziło 😀
Ludzi coraz więcej, ale to normalne bo w okolicy schroniska spotyka się kilka szlaków.
Początkowo myślałem by wstąpić do środka na chwilę się ogrzać i zjeść jakąś ciepłą zupę. Jednak zanim zostałbym obsłużony to mogłoby się okazać, że mam już za mało czasu by dotrzeć na szczyt w odpowiednim czasie. Idę więc od razu na wierzchołek.
Budowana wieża na szczycie robi ogromne wrażenie gdy jest ośnieżona.
Na pewno bardziej podoba mi się ten obiekt aniżeli widoczny z daleka potworek zwany " Ścieżką w obłokach" 😜
Na szczycie jeszcze sporo ludzi, a mając jeszcze trochę czasu do zachodu słońca idę pod ruiny schroniska księcia Liechtensteina. Teren okolicy i same ruiny zostały ostatnio zrekultywowane.
Ośnieżone skarłowaciałe świerki robią robotę, więc postanawiam tu w okolicy poczekać na zachód słońca. Przejrzystość powietrza jest słaba. Widać tylko najbliższe pasma górskie. A w dole na szczycie Vetrov widoczna jest "prawie" kopia wieży widokowej, która stała kiedyś na szczycie Śnieżnika.
Śnieżnik i bez wieży jest doskonałym punktem widokowym, jednym z najlepszych w polskich (i nie tylko) górach. Wieża może poprawi nieznacznie wgląd w okoliczne doliny, choć raczej i tak w stopniu minimalnym, gdyż kopuła szczytowa jest przecież zbyt rozległa. Ja tę budowlę postrzegam tylko i wyłącznie w kategoriach biznesowych. A to dlatego, że raczej wątpliwym jest pozostawienie jej w śnieżnickim krajobrazie, bez apetytów na dalsze rozwijanie infrastruktury turystycznej i popularyzację szczytu.
OdpowiedzUsuń