Długo się zastanawiałem gdzie się tym razem wybrać. Ostatecznie wypadło na dolinę Baryczy i okolice. Oczywiście jak to mam w zwyczaju trasa musi być w formie pętli co by nie wracać tą samą drogą.
Te okolice rowerem odwiedziłem kilkanaście lat wcześniej, a od tamtej pory na pewno wiele się zmieniło w krajobrazie i nie tylko 😉 Za punkt startu wybieram miasto Trzebnica. Tam obok kąpieliska wyczaiłem fajny parking. Samo miejsce też nie przypadkowe ponieważ oglądając zdjęcia satelitarne w poszukiwaniu parkingu zauważyłem ciekawą formację w kształcie Europy. Jak się okazało jest to sporych rozmiarów labirynt z żywopłotu uformowany właśnie w formie mapy starego kontynentu 😉
W roku 1888 otwarto „Zdrój św. Jadwigi”. Dziś znajduje się tu m.in. Urząd administracyjny.
Rymek w Trzebnicy jest niewielki taki kameralny. Na środku stoi ratusz w stylu eklektycznym.
Najważniejszym zabytkiem w mieście jest bez wątpienia Sanktuarium św. Jadwigi. To właśnie tu spoczywają szczątki świętej.
Klasztor w Trzebnicy ufundował książę Henryk Brodaty w 1202. Wpływ na to miała jego żona Jadwiga, Klasztor przeznaczono jako siedzibę pierwszego w Polsce zakonu żeńskiego. Przeznaczono go dla cysterek, sprowadzonych z Bambergu 22 stycznia 1203.
Z Trzebnicy udaję się w kierunku wschodnim. Początkowo jadę drogą nr. 340. W miejscowości Cerekwica zjeżdżam na podrzędne drogi. Mijam kościół św. Wawrzyńca i stojący przed nim posąg św. Nepomucena.
Z Sędzic do Tarnowca trasa malownicza, a droga wyłożona kocimi łbami. Trochę telepie i czuję nadgarstki, ale jest za to ciekawie 😜
Przed południem docieram do największego w dniu dzisiejszym miasta - Oleśnicy.
Jak na tak spore miasto znajduje się tu kilka świątyń. Bazylika św. Jana Apostoła, Cerkiew zaśnięcia NMP czy kościół św. Trójcy.
Goszcz jest taką dolnośląską perełką baroku. Znajdują się tutaj ruiny pałacu hrabiowskiej rodziny von Reichenbach. Do końca ostatniej wojny miał się dobrze. Potem właściciele uciekli zabierając jedynie co cenniejsze rzeczy. Całe wyposażenie pozostało. Następnie stacjonowała tu armia radziecka i tylko można było się domyślić co nastąpi dalej. Rosjanie splądrowali obiekt wywożąc wszystko co wydawało im się, że ma jakąś wartość. ale meble czy bogata biblioteka pozostała. Ponoć miał tu powstać dom dziecka, ale z niewyjaśnionych przyczyn wybuchł pożar i z pałacu nic nie zostało. Można się tylko domyślić, że obiekt został podpalony. Bywały takie przypadki na ziemiach, które przypadły Polsce po II wojnie. Sprawcy tak postępowali chcąc zatuszować np. kradzieże 😕
Trasą po dawnej linii kolei wąskotorowej jadę aż do miejscowości Osiek. Tam ją opuszczam i kieruję się na Żmigródek.
Pod ruiny pałacu w Zmigrodzie docieram już trochę po zachodzie słońca. Pałac Hetzfeldtów został zabezpieczony jako trwała ruina. Cały kompleks pałacowo-parkowy jest bardzo popularnym miejscem wśród mieszkańców oraz turystów.
A teraz kieruję się już do Trzebnicy. Jadąc na Prusice przez pewien odcinek podążam ponownie trasą po dawnej linii kolejowej. W Prusicach jest już ciemna noc. Tylko jedno zdjęcie na tamtejszym rynku i lecę szybko do Trzebnicy.
ładne okolice i zupełnie nie znane mi tereny! Ścieżka rowerowa na dawnej wąskotorówce fajna sprawa :D
OdpowiedzUsuń