Strony

piątek, 10 marca 2023

Góry i Pogórze Izerskie i okolica - 24.09.2022

 Pora zmienić klimaty na bardziej cieplejszą porę. Konkretnie przeniesiemy się na początek zeszłorocznej jesieni. Długo się zastanawiałem gdzie tym razem uderzyć pośmigać trochę na rowerze. Koniec końców wybór padł na Świeradów Zdrój.

Za punkt startowy wytypowałem duży parking pod szczytem Młynica. Miejsce wybrałem nieprzypadkowo. Tuż obok, właśnie na wspomnianym szczycie stoi nowa wieża widokowa. Z parkingu to zaledwie 2 minuty jazdy 😉

Fajna wieża i we właściwym miejscu. Jej łączna wysokość to prawie 34 metry jednak górny taras widokowy znajduje się odrobinę niżej. Wstęp na obiekt jest darmowy. 





Widoki z wieży są bardzo fajne. Choć pogoda jeszcze nienajlepsza. Jednak z biegiem czasu ma się poprawiać aura.

Z wieży mamy przede wszystkim panoramę na Góry Izerskie czy też Kaczawskie. Nie wspominając o samym Świeradowie i wieży Skywalk. 






Zjeżdżam do części zdrojowej. Ile to razy stawałem na starcie tutejszego maratonu mtb to już nie pamiętam. Jednak nigdy nie byłem tu turystycznie, a pamiętam, że zawsze chciałem to zrobić. Więc jestem 😉



Robię zakupy i jadę dalej. Tym razem kierunek północ i Mirsk.

Gdyby na wielkość miasta miałaby wpływ jego historia to Mirsk byłby obecnie kilkukrotnie większy. Miasto uzyskuje prawa miejskie w pierwszej połowie XIV wieku. W krótkim czasie samo miasto jak i okoliczne tereny stały się zależne od Korony Czeskiej ponieważ wchodziły w jej skład.

Z racji iż miasto nigdy nie posiadało murów obronnych często w XV i XVI wieku padało łupem różnych rozbójników i zwykłych bandytów.  

W 1526 roku miasto przechodzi pod panowanie Habsburgów. A następnie zostaje przyłączone do królestwa Prus.

Miasto zachowało swój średniowieczny układ zabudowy. Jest tu kilka ciekawych obiektów. Kościół Zwiastowania NMP z XVI wieku, budynek dawnego sądu pochodzący z końca XIX wieku czy też renesansowa bryła ratusza miejskiego. Zobaczymy też ruiny kościoła ewangelickiego.






Kolejny przystanek to Gryfów Śląski. Lokacji miasta dokonał książę śląski Bolesław Rogatka w roku 1242. Gryfów rósł na znaczeniu po nadaniu mu wielu przywilejów przez księcia świdnicko-jaworskiego Bolko. Historyczne losy miasto podzieliło podobnie jak Mirsk. Najpierw weszło w skład Korony Czeskiej, a następnie dostało się pod panowanie Habsburgów.


Z ciekawszych zabytków warto tu wymienić ratusz z XVI wieku, Kościół św. Jadwigi pochodzący z XV wieku, fontannę miejską czy też wiele kamieniczek z XVIII i XIX wieku.





Robię niewielkie zakupy i jadę wzdłuż Kwisy w kierunku zamku Czocha. Po drodze zatrzymuję się w Złotnikach Lubańskich. Miejscowość zaniedbana, a dawny ratusz to jedna wielka rudera 😕




Początkowo miałem zamiar zapłacić za wejście na dziedziniec zamku Czocha, ale ostatecznie zrezygnowałem uznając, że nie warto wydawać tych kilku złotych za 2-3 zdjęcia. Zresztą i tak najlepiej wygląda on z lotu ptaka ! 😍



Przede mną kilkutysięczne miasto Leśna. Ostatnie po polskiej stronie w dniu dzisiejszym. 

Do wojewódzkiego rejestru zabytków zostały wpisane między innymi takie zabytki jak kościół św. Jana Chrzciciela(XIX w), Kościół pomocniczy Chrystusa Króla(XIV w),Ratusz z 1699 roku, kamienice z arkadowymi podcieniami otaczające rynek.






 Do granicy z Republiką Czeską mam kilka kilometrów. Tam kieruję się na Frýdlant.  




Pierwszym etapem zwiedzania jest podjazd pod wieżę widokową. "Frydlandska rozhleda" została wybudowana w roku 1907, a jej wysokość wynosi niespełna 21 metrów.


I szybki zjazd do centrum. Na tamtejszym rynku jem obiad i kręcę się po okolicy. Jak tak szukałem informacji na temat miasta to jedno zwróciło moją uwagę. Jeżeli Polacy zawitają do tego miasta to ich celem jest przede wszystkim tamtejszy zamek, a resztę miasta zupełnie pomijają. A chociażby na dużym placu centralnym stoi okazała budowla ratusza miejskiego. Choć to tylko pseudorenesans to robi niezłe wrażenie.


I choć dookoła rynku nie ma jakichś super pięknych i zabytkowych kamienic to bardzo mi się spodobał. Odbiega on zupełnie od czeskich standardów. Owszem jest wybrukowany jak większość centralnych placów, ale w przeciwieństwie do innych miast tutaj nie ma żadnych samochodów ! Dzięki temu jest tu cicho, spokojnie, pięknie i tak ogólnie jakoś przytulnie 😊





Główną świątynią w mieście jest renesansowy kościół Znalezienia Krzyża Świętego.



Główną atrakcją w mieście jest oczywiście tamtejszy zamek i pałac usytuowane na bazaltowej skale.


Ślady pierwotnego gotyckiego stylu z wiekami zostały niemal zupełnie zatarte. Obecnie dominującym stylem jest renesans. Monumentalna bryła zamczyska góruje nad okolicą. Jest to bardzo popularna atrakcja tych okolic wśród turystów.





Przeglądając mapę okolicy znalazłem wieżę widokową pod którą postanowiłem podjechać. To 24 metrowa wieża wybudowana została w 2012 roku nad miejscowością Heřmanice. 






Choć na górze nie ma zbyt wiele miejsca to warto  się tam wspiąć bo widoki są niczego sobie. Zobaczymy Góry Izerskie, Łużyckie czy chociażby przekleństwo okolicznych mieszkańców czyli elektrownię Turów.






Heřmanicech tuż przy drodze zobaczymy bazaltowy utwór skalny - Kodešova skála.




Zataczam małą pętlę i przejeżdżam ponownie obrzeżami Frydlantu. Odbijam w kierunku Gór Izerskich. Drogą numer 290 kieruję się na Hejnice. Przejeżdżam m. in. przez miejscowość Raspenava.



Hejnice są zaliczane do grona najważniejszych miejsc na pielgrzymkowej mapie Republiki Czeskiej. Znajduje się tu klasztor Franciszkanów. Swą barokową bryłą zachwyca bazylika Nawiedzenia Marii Panny.



Kawałek za Hejnicami kończy się sielanka. Przede mną ostry podjazd na Smedave. 
Na podjeździe mijam tzw. "kamień hamulcowy". W przeszłości był to znak dla powożących , że od tego miejsca droga zaczyna stromo opadać i trzeba ciągle ostro hamować. Na skale wyryte są dwie daty 1816 oraz 1896. Są to daty budowy starej i nowej drogi.



Ze Smedavy jadę do Jizerki.


Docieram tam w ostatnich promieniach słońca. Moim oczom ukazuje się zalany ciepłym światłem szczyt Bukovec.



Mówi się, że w tej osadzie zatrzymał się czas. I tak to właśnie tu wygląda, i takie można odnieść wrażenie.....

Jizerka położona jest na rozległej łące w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Polską. Powstała w XVI wieku i z upływem czasu zaczęła się rozrastać. W XIX wieku powstały tu dwie huty szkła, w których produkowano dmuchane szkło.







Pora kierować się nad rzekę Izerę gdzie która jest w tym miejscu granicą państwową.




Wyjeżdżam niedaleko Orle i odbijam na północ w kierunku Hali Izerskiej. Jadę wzdłuż Izery.



Ostatnie zdjęcie w dniu dzisiejszym robię w okolicy Chatki Górzystów. 


Teraz niewielki podjazd i następnie szybki zjazd do Świeradowa na parking do samochodu. Choć po ciemku bardzo na tym zjeździe nie szarżowałem 😉.
Tam szybko się pakuję i jadę godzinę drogi w okolice Jeleniej Góry na nocleg. Następnego dnia też kręciłem, ale to już materiał na kolejną relację 😃



5 komentarzy:

  1. Tym razem duże nagromadzenie miejsc znanych mi z tras rowerowych. Rynek frydlancki odwiedziłem zanim zwiedzałem zamek (słusznie odróżniony od pałacu). Jechać z Mirska na Gryfów i żadnej fotki zamku Gryf? Duże zaniechanie. W Leśnej jest urokliwe przedwojenne mauzoleum, prymitywnie jednak załatane parę lat temu. A za Leśną z drogi widać sztolnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy zamku nie byłem bo jechałem wzdłuż Kwisy przez Karłowiec ;)

      Usuń
  2. Niezła objazdówka. W Świeradowie kiedyś byłem i...praktycznie nic z tego nie pamiętam (byłem kierowcą, więc byłem trzeźwy ;P ), na Zamku Czocha dwa razy i odniosłem wrażenie, że rzeczywiście nic specjalnego tam nie mają do pokazania, ale to może przez to, że raz nas nie wpuszczono (albo trzeba było czekać na przewodnika i po prostu pojechaliśmy dalej?), a drugim razem weszliśmy sami, za darmo, bo też coś było z przewodnikiem, ale tylko kilka pokoi plus wieża odwiedzona.
    Ładne zdjęcia z Izerki (oraz wcześniejsze zamków i miast też), na fajne światło tam dojechałeś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuu...grubo. Tyle niesamowitych miejscówek i obiektów razem wziętych, że głowa boli. Tereny wyjątkowo bliskie memu sercu, zatem oglądanie to niesamowita przyjemność. Te czeskie wieże widokowe coraz bardziej wymyślne i dość awangardowe. Ale w końcu najważniejsze że...są. Kapitalne foty jak zwykle. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio realizuję pomysły na wycieczki, które powstały już bardzo dawno temu. Jednak jakoś zawsze czasu brakowało ;) Zawsze staram się zobaczyć jak najwięcej i później tego się trochę nazbiera :) Dzięki :)

      Usuń