Ostatnio pogoda coraz bardziej jest łaskawa i pozwala na coraz dłuższe wycieczki. I choć poranki nie są jeszcze zbyt ciepłe to już za dnia jest całkiem przyjemnie 😀
Jako, że w górach leży jeszcze bardzo sporo śniegu to początek wiosny jest u mnie okresem gdy kręcę się bardziej po płaskich terenach. Zawsze gdzieś tam w głowie mam kilka pomysłów na trasę, które chciałbym kiedyś zrealizować 😀 Tym razem pogoda o poranku nie jest zbyt ciekawa, siąpi mżawka, ale prognozy mówią, że z biegiem czasu ma się poprawiać.
Ruszam w drogę. Obieram kierunek wschodni....
W okolicy Głogówka zaczyna nieśmiało pokazywać się słońce. Jest dobrze 😀
Z Głogówka jadę już dalej podrzędnymi drogami. Czasami trafiały się również odcinki po drogach polnych.
I tak przez Kazimierz, Ciesznów oraz Grudynię Małą docieram do Krowiarek. Tam pierwszy pit stop na posiłek. Siadam na ławce przy stawie, a na przeciwko mam tamtejszy pałac.
Kolejnym celem jest Racibórz. Dawno temu bardzo często odwiedzałem to miasto ponieważ mieszkała tu dość długo moja siostra. Teraz priorytet to zakupy. Następnie wbijam na rynek.
Nigdy jakoś nie byłem pod zamkiem i w ogóle w parku, a przecież siostra mieszkała niemal w bezpośrednim sąsiedztwie 😅
Zamek piastowski w Raciborzu to bardzo stary gród, o tak naprawdę nie do końca znanych początkach. Budowla, która się do dzisiejszych czasów zachowała jest wynikiem wielu przebudów,
dokonywanych w kolejnych wiekach, jest to swoista mieszanka stylów
architektonicznych. Jednym z cenniejszych obiektów zamku jest kaplica
św. Tomasza Becketa z Canterbury, zwana perłą śląskiego gotyku.
Przy zamku działa browar gdzie waży się znane piwo "Raciborskie" 😋
I właśnie popijając sobie to piwko oglądam miasto z perspektywy ptaka. Wszystko dzięki "Igorowi".
Objeżdżam miasto wałami wzdłuż Odry, a następnie kanału ulga.
Kolejnym moim celem są Rudy. By nie było zbyt łatwo, a przede wszystkim nudno to staram się tam dotrzeć leśnymi drogami przez lasy w rezerwacie przyrody Łężczok. Mijając kolejne stawy przejeżdżam obok dawnego dworku myśliwskiego. Nawet kilku rowerzystów spotkałem 😀
W Rudach znajduje się pocysterski zespół klasztorno-pałacowy. Pierwszy klasztor w tym miejscu powstał na początku XIII wieku, ale nie przetrwał najazdu tatarskiego w 1241 roku. Z początkiem II połowy XIII wieku Cystersi z Jędrzejowa przybyli tu jednak ponownie i wybudowali kolejny klasztor,
który zasiedlili w 1255 roku.
Na terenie parku obowiązuje zakaz lotów dronem, ale komercyjnych, a jako, że ja nie mam z tego żadnych korzyści materialnych to pozwoliłem sobie na lot i uwiecznienie obiektu z góry 😉
Lasami Kuźni Raciborskiej podążam do Sierakowic. Po drodze kaplica polowa w środku lasu.
W Sierakowicach niewielkie zakupy i jadę dalej na północ. W miejscowości tej znajduje się drewniany kościół Sw. Katarzyny z 1675 roku.
W sąsiednich Rachowicach kolejna drewniano murowana świątynia pw. Świętej Trójcy. Murowane prezbiterium pochodzi z przełomu XV wiek i XVI wieku. Obecna, drewniana nawa kościoła wybudowana została około 1668 roku.
W Rudzińcu kolejny, wybudowany w 1657 roku z wieżą z 1853 roku.
W Rudzińcu zobaczymy również pałac reprezentujący neorenesans. Opuszczony, trochę zaniedbany, ale zabezpieczony.
Jeszcze nigdy nie byłem w miejscowości Zimna Wódka, więc tym razem postanowiłem, że zrobię sobie fotkę pod tablicą z nazwą miejscowości...., ale ktoś chyba sobie tablicę wziął na pamiątkę ! 😁
Ale spokojnie na wylocie z miejscowości po drugiej stronie przecież jest kolejna !
Należy też wspomnieć, że w tej wsi znajduje się kolejny drewniany kościół. Ten jednak jest młodszy od poprzednich bo pochodzi z 1748 roku i reprezentuje styl barokowy.
Na Górę Świętej Anny(GSA) jadę już wyłącznie polnymi oraz leśnymi drogami...., no dobra w Czarnocinie potoczyłem się kilkaset metrów asfaltem 😉
Na "Ance" już dawno mnie nie widzieli bo ponad rok czasu. Powiedziałem sobie, że wpadnę tu z dronem, ale jak będą lepsze warunki aniżeli poprzednio. Tym razem było to lepiej choć jak to mówią dupy nie urywało 😁
Na temat grzbietu Chełma czy też znajdującego się na szczycie klasztoru franciszkanów jak i amfiteatru nie będę się rozpisywać ponieważ wielokrotnie już o tym napomknąłem we wcześniejszych relacjach😉 Teraz tylko kilka ujęć z drona....
Jest już jednak trochę późno. Wiadomo, że i tak nie ominie mnie jazda po zmroku. Teraz szybko zjeżdżam przez "Lesisko" do Żyrowej. Pałac w Żyrowej jest jednym z największych obiektów wczesnobarokowych na Opolszczyźnie. Aktualnie trwają tam prace remontowe z tego widać na bardzo dużą skalę! Fajnie !
No i teraz pozostaje mi już tylko droga powrotna do domu czyli jakieś 65 km. Zachód słońca zastaje mnie w Gogolinie i dalej już w sumie jazda bez większej historii 😉
A jakby kogoś to zainteresowało to więcej zdjęć znajdzie tradycyjnie w galerii pod poniższym linkiem :
https://photos.app.goo.gl/YUWBs5USUfDCgRbL8
Żyrowa faktycznie jest w ostrym remoncie. Ciekawe co z tego wyniknie?
OdpowiedzUsuń