Noc mija bardzo spokojnie. Śpi mi się dobrze i to w komfortowych warunkach jak na tak niską temperaturę o poranku. Właśnie tej nocy miałem możliwość przetestowania specjalnego ocieplacza czy jak kto woli podpinki do hamaka. Muszę przyznać, że sprawdza się bardzo dobrze i teraz nie będę się trząść z zimna w chłodniejsze noce choć waga takiego dodatku do biwaku jest dość spora. W sumie teraz po przeszło miesiącu od zakupu powiem, że naprawdę było warto zainwestować te kilka stówek 😀
A muszę przyznać, że ten poranek jest dość chłodny, na tyle chłodny, że nie za bardzo chce mi się szybko wypełznąć z ciepłego hamaka 😉
Kładąc się spać tak sobie po cichutku myślałem, że uda mi się jednak wcześnie zwlec i zjechać zwiedzić za dnia Znojmo, ale teraz już po przysłowiowych "ptakach" bo mi się po prostu nie chce 😉
Postanawiam wrócić na stronę austriacką. W tej okolicy nie ma wielkiego wyboru miejsc gdzie można przekroczyć granicę ponieważ w kierunku zachodnim znajduje się Park Narodowy rzeki Dyja i nie ma tu żadnych mostów aż do Hardegg. Swoją drogą to jeden z moich dzisiejszych celów😀
Jadę, więc dobrze mi znaną drogą na Retz. Dziś oczywiście nie mam co liczyć, że będzie coś czynnego. W końcu to święta.
Retz liczy niewiele ponad 4 tyś. mieszkańców. A mimo to jest tu sporo zabytków i ciekawych obiektów wartych by je zobaczyć.
Rynek dość obszerny otoczony dookoła przeważnie renesansowymi kamieniczkami. W jego centralnym miejscu stoi budynek ratusza z charakterystycznie ściętym dachem. To pozostałość po wojnie trzydziestoletniej kiedy to budynek został zniszczony i już nieodbudowany do pierwotnego stanu. Stoi tu też kolumna maryjna oraz fontanna. Od północy znajduje się budynek bramy "Verderberhaus", a w ciągu uliczki wiodącej przez tą bramę wieża bramna.
Co jeszcze warto zobaczyć ? Np. zamek Gatterburg czy też kościół św. Stefana.
Jednym z symboli miasta jest wiatrak znajdujący się wśród winnic już poza miastem. Niestety po raz kolejny tam nie dotarłem.
Z Retz natomiast jadę na zachód czyli wybieram trasę zupełnie do tej pory dla mnie nieznaną. Przez sporą część dnia będę się kręcić w okolicy lub po terenie Parku Narodowego Dyji.
Pierwszy rzepak zaczyna już kwitnąć.
W miejscowości Niederfladnitz stoi pałac. W przeszłości była na tym miejscu twierdza, których notabene w okolicy rzeki Dyja było i jest bardzo wiele. Zresztą jeszcze niejedną dzisiaj odwiedzę 😀
Okolica jest dość mocno pofałdowana, a drogi kręte. Dziś ruch samochodów znikomy.
Kolejnym punktem zwiedzania miały być ruiny zamku Kaja. Po stromym zjeździe od Merkersdorf okazuje się, że jest zakaz jazdy rowerem. Nie mam zamiaru pozostawiać roweru bez opieki, więc sobie tym razem daruję i wracam na górę.
Kolejny etap to przejazd do Hardegg. Po drodze pauza na śniadanie pod wiatką na skrzyżowaniu dróg. Tuż obok stoi kamienny krzyż z 1694 roku.
Zamek Hardegg usytuowany jest na niewysokim wzniesieniu przy rzece Dyja. Niesamowicie malowniczo wygląda !
Powstał prawdopodobnie w XII wieku i oczywiście wówczas jego bryła znacznie się różniła od obecnej ponieważ każdy z kolejnych właścicieli dokonywał kolejnych przeobrażeń twierdzy. Obecnie to co możemy oglądać i zwiedzać to efekt ostatniej odbudowy mającej miejsce na przełomie XIX/XX wiek.
Z lotu ptaka zamek niesamowicie się prezentuje.
Kilka kilometrów dalej na zachód w Felling odbijam ku granicy z Czechami.
We Vranovie nad Dyją już kiedyś byłem, więc tym razem odpuszczam zdając sobie sprawę, że może mi później zabraknąć czasu na coś innego, nowego czego wcześniej nie znałem. Jadę w kierunku Bitova. Tam w miejscu gdzie zaczyna się zbiornik retencyjny Vranov jest kilka ciekawych obiektów. Jednym z nich są ruiny gotyckiego zamku Cornštejn.
W Bitovie wstępuję na stację paliw celem zakupu płynów, które już niemal mi się skończyły. Jakiś totalnie pijany turysta(sądząc po sporym plecaku z całym ekwipunkiem biwakowym) drze się na całego ryja do gościa, że ten zaparkował tam gdzie nie można i on nie może teraz przejść, a przecież facet tylko tankował paliwo 😂 Ów pijaczek kupuje przede mną kilka piw, ale pani za ladą powiedziała, że jemu nie sprzeda i nagle gościu zrobił się bardzo potulny. Nie wiem jaki był finał tego wszystkiego, czy został obsłużony czy odprawiony z kwitkiem bo szybko zapłaciłem za to co chwyciłem z chłodziarki i odjechałem😜
W Bitovie jest zamek, do którego można dojechać po wyznaczonej trasie rowerowej wiodącej chociażby obok wieży widokowej.
Ja natomiast wymyśliłem sobie, że zrobię zdjęcia od przeciwnej strony od zachodu. Trzeba było mi pokonać trochę kilometrów i kilka sporych podjazdów. W Vysočanach odbijam na punkt widokowy według mapy, którego w rzeczywistości nie ma...., ale od czego jest dron !
Warownia wzniesiona została w XI wieku, co czyni ją jednym z najstarszych tego typu obiektów na terenie Republiki Czeskiej. Twierdza usytuowana została na wysokiej skarpie przy zakolu rzeki Dyja. W średniowieczu
zamek stanowił ważny i strategiczny punkt obronny na południowej granicy państwa czeskiego. XIX wiek to czas gdy zamek został przebudowany w stylu romantycznego-pseudogotyku.
Rewelacyjnie prezentuje się w tej scenerii !
Polnymi oraz podrzędnymi drogami docieram do nieodległych Uherčic. Jest tam sporych rozmiarów renesansowy pałac. Ponoć od przeszło dwudziestu lat trwa tam remont. Od zewnątrz tego nie widać bo elewacja jest w opłakanym stanie.
Jako że te okolice od niemal zawsze stanowiły granicę pomiędzy państwami tak w dawnych czasach do obrony tych terenów wznoszono warowne twierdze i zamki, a w czasach nam znacznie bliższych bunkry. Jest ich tu w okolicy sporo. Niektóre ciekawie wyeksponowane, a część z nich służy np. za podwyższenie dla ambon myśliwskich 😉
Mój kolejny dzisiejszy cel to Slavonice. Jadąc tam przejeżdżam przez kilka miejscowości, wśród których na uwagę zasługuje Písečné ze swoim świeżo wyremontowanym renesansowym pałacem. Chociaż jest niedostępny dla turystów to ładnie się prezentuje.
Na świecie są miasta, które urzekają swą historią, pięknem czy też niepowtarzalną atmosferą. Jednym z takich miejsc jest na pewno niewielkie przygraniczne miasteczko Slavonice. I choć na zwiedzenie miasta wystarczy kilka godzin(wliczając w to np. przerwę na obiad) to zapewniam Was, że się nie zawiedziecie odwiedzając je 😉
Od samego początku istnienia miasta charakter oraz wygląd kształtowało jego przygraniczne położenie. Osada w tym miejscu powstała w XII wieku gdzie w pobliżu przebiegały ważne szlaki handlowe. W XVI wieku miasto przeżywało swój największy rozkwit. To właśnie z tamtego okresu pochodzi większość kamienic w centrum.
Tym historycznym centrum są sąsiadujące ze sobą dwa rynki z późnogotyckimi ale przede wszystkim renesansowymi kamienicami. Pomiędzy nimi stoi kościół Wniebowzięcia Panny Marii z
XIV w.
Mniejszy plac ma niepowtarzalny klimat. W przeważającej części znajdują się tu renesansowe kamienice z bogato zdobionymi fasadami.
Główny plac nie jest już tak jednorodny architektoniczne ponieważ napotkamy tu oprócz renesansowych fasad również późnogotyckie.
Miasto w przeszłości okalały mury obronne, z których do dziś niewiele pozostało. Jest kilka częściowo zachowanych baszt oraz dwie bramy wjazdowe wyznaczające dawne granice miasta.
Jadąc w kierunku Nová Bystřice przejeżdżam przez Klášter.
Ładnym miasteczkiem jest Nová Bystřice. Tylko szkoda, że główna droga przebiega centralnie przez środek rynku...
Powoli zaczyna robić się późno. Dziś w sumie pozostał mi ostatni cel, którym jest Jindřichův Hradec. Bywałem już w tym mieście kilkukrotnie, ale tylko przejazdem i zawsze było to w nocy. Ostatnim razem powiedziałem sobie, że zajrzę tu kiedyś za dnia i właśnie tak dziś uczyniłem 😀
Jindřichův Hradec zlokalizowany jest na historycznym pograniczu pomiędzy Czechami, Morawami i Austrią. Jego
początki sięgają przełomu IX/X wieku, kiedy to znajdował się tu
niewielki drewniany gród obronny. Położenie miasta na skrzyżowaniu szlaków handlowych wpływało bardzo korzystnie na jego zamożność. Przetrwało ono także bez większego uszczerbku wojny husyckie oraz wojnę trzydziestoletnią. Dopiero pożary, które nawiedziły miasto w 1773 oraz 1801 roku spowodowały iż to miasto utraciło na swym znaczeniu.
Chyba jednym z najcenniejszych zabytków miasta jest górujący nad okolicą
majestatyczny średniowieczny zamek. Jest to trzecia co do wielkości tego typu budowla w
całej Republice Czeskiej. Pierwotny gród warowny w miejscu obecnej
budowli wzniesiony został w XIII wieku. Wielokrotnie rozbudowywany obecnie reprezentujący styl renesansowy.
Odwiedzając
Jindřichův Hradec warto także zobaczyć Bazylikę NMP z XIV wieku, ratusz, XVIII wieczną barokową kolumnę Świętej Trójcy, kościół św. Jana Chrzciciela i wiele innych....
Szkoda, że już tak późno bo jeszcze sporo do zobaczenia było w mieście. Jednak jak na dzisiejszy dzień to i tak w sumie bardzo wiele zobaczyłem. Tylko dzień się kończy, a na liczniku niewiele kilometrów. Trzeba trochę podgonić na koniec dnia....
W Žirovnicach ostatnie zakupy na stacji paliw. Przez miasto przejeżdżam w ostatnich promieniach słońca.
Wystarczyło dwa dni ładnej słonecznej pogody by totalnie spalić skórę na ramionach oraz nogach. Już dzisiaj strasznie mnie piekła, a teraz sobie wyobrażam co będzie jutro 😂
Dziś zatrzymuję się jeszcze w miasteczku Počátky. Zatrzymuję się dosłownie tylko na rynku gdzie kilka zdjęć i jadę szybko dalej.
Chciałem zrobić dziś jeszcze trochę kilometrów tak by na jutrzejszy dzień nie zostawiać sobie nie wiadomo ile do domu, ale po kilku kilometrach zdecydowałem, że 200 km w zupełności wystarczy. Hamak rozbijam w lesie niedaleko miejscowości Bezděčín.
GALERIA: https://photos.app.goo.gl/1VJxZnjeAKVRhyjQ7
Ten hamak wygląda jak kokon :P
OdpowiedzUsuńKurde, masę ładnych zabytków. Część z nich widziałem (głównie tych austriackich), ale sporo trzeba wpisać na listę do odwiedzenia!
Najważniejsze, że ten "kokon" spełnia swoje zadanie i jest mi w nocy ciepło ;)
Usuń