Strony

wtorek, 21 grudnia 2021

Rowerowy TRIP 2021 - Dzień 4 - 10.08.2021

 Ale pizga z rana ! Brrrrr......

Jest gęsta mgła, a to odczucie zimna jest spotęgowane jeszcze bardziej. Jem lekkie śniadanko i zbieram się czym prędzej do drogi. Ta mgła mi się bardzo podoba. Mam pomysł na zdjęcia.... Mam przecież drona 😉💪


 W Komańczy mus to podjechać pod tamtejszą dawna cerkiew greckokatolicką, od 1963 cerkiew prawosławna. Niestety obecna świątynia jest zupełnie nowa ponieważ oryginał spłonął w 2006 roku. Udało się uratować jedynie zabytkową dzwonnicę....





Pułap mgły nie jest wysoki, więc wystarczyło wzbić się kilkadziesiąt metrów by mieć takie widoki !



Dojeżdżam do skrzyżowania i odbijam na Cisną.


 Wystarczyło przejechać tylko kilka kilometrów i nabrać odrobinę wysokości by się znaleźć ponad mgłą. Ta znika zupełnie w okolicach Nowego Łupkowa....




Krótki zjazd do Smolnika i rozpoczynam podjazd  na przełęcz Przysłup (749 m) Drogą Karpacką. Tuż za przełęczą jest parking gdzie stoi niewielka wieża widokowa. W zasadzie to bardziej przypomina ona platformę widokową. Jest też wiata gdzie jem śniadanie. Nie wiem tylko dlaczego nie zrobiłem tam żadnego zdjęcia.... Nawet dokumentacyjnego.... 😅 Aparat wyciągam dopiero w Majdanie nad stacją kolejki wąskotorowej.



I długa do Cisnej.....

Główne skrzyżowanie całkowicie rozkopane. Przejeżdżające samochody wzbijają takie tumany kurzu, że wszystko w koło jest pokryte widoczną warstwą pyłu. Będąc tam tylko chwilę czułem jak mi piasek zgrzyta pomiędzy zębami.... Robię zakupy i jadę dalej.

Teraz kilkanaście kilometrów przyjemnej i szybkiej trasy na Smerek. Przede mną Bieszczady ! Ale chyba zbiera się na burzę bo nad górami coraz więcej chmur....





Przejeżdżam przez Wetlinę. Tutaj dopiero widać jak wielu jest turystów. jeden jedyny większy market pęka w szwach.... Parking i pobocza jezdni tak zawalone samochodami, że rezygnuję z zakupów. Zapasy czegoś do picia robię dopiero na końcu miejscowości w małym, dobrze mi znanym sklepiku 😉

Wypłacam też gotówkę przy remizie strażackiej w jedynym dostępnym bankomacie. Zdaję sobie sprawę, że z płatnością kartą w tych okolicach będzie spory problem. Do bankomatu też stało kilka osób 😉



No i wjeżdżam na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego. O dziwo podjazd na przełęcz Wyżną (872 m) idzie bezproblemowo. Na przełęczy chwila odpoczynku z widokiem na Połoninę Caryńską.



I zjazd na Brzegi Górne. Początkowo myślałem o Ustrzykach Górnych, ale pogoda jakaś niepewna i nie chciałem ryzykować, że zastanie mnie burza w górach. Zresztą jak pisałem na początku nie mam presji by jechać możliwie najbliżej granic 😉

Zjeżdżam, więc na Dwernik i odbijam na Smolnik. Dalej to już do Lutowisk na obiad do znanej mi knajpy 💪



 Teraz czeka mnie sporo podjazdów. Teren do Ustrzyk Dolnych jest bardzo pagórkowaty. Już sam wyjazd z Lutowisk daje nieźle popalić. Pod szczytem Kaczmarewka jest punkt widokowy.






Po zjeździe do czarnej Góry mam kolejny podjazd przed sobą. Tym razem na przełęcz Przysłup nad Żłobkiem (637 m). Dopiero stamtąd dość długi i przyjemny zjazd do Ustrzyk dolnych. Podstawowa sprawa to zrobić zakupy. Spore zakupy.... Trafiam pierwszą Biedronkę od ponad 300 kilometrów 😆

Później jadę do centrum Ustrzyk. Przy głównej drodze nie sposób nie zauważyć kościoła Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Świątynia z czerwonej cegły wybudowana została 112 lat temu. 

 Mimo iż rynek przedzielony na pół główną drogą to atmosfera jakaś taka senna. Jest dość ciepło i miejscowi wypoczywają na ławeczkach w cieniu. No i bardzo dużo tutaj zieleni !




A na dalszą część dnia nie mam pomysłu. Chciałem tylko dojechać do Przemyśla. Początkowo kieruję się drogą krajową by odbić na  wojewódzką o numerze 890..... Patrząc po poziomicach to czeka mnie dzisiaj jeszcze kilka podjazdów. Do Jureczkowej jest całkiem znośnie, ale wówczas odbijam na Arłamów..... Oj ale to była katorga na początku ! 




A z Arłamowa to już przeszło 10 km zjazdu do Makowej. Tak się złożyło, że jutro będzie tutaj przebiegać etap wyścigu kolarskiego TdP. W Arłamowie przy głównej drodze przygotowano bardzo rozległe parkingi na samochody. Podczas zjazdu do Makowej ciągle mijają mnie samochody ekip kolarskich oraz autokary z samymi kolarzami.

Z Makowej mam kolejny podjazd. Na szczęście ostatni w dniu dzisiejszym. Ale ten też nieźle dał w kość ! Dzisiejszy etap TdP tędy przebiegał 😉


Gdzieś tam na jednym z okolicznych wzniesień widzę ostatnie światło dzienne i zjeżdżam na Fredropol i dalej w kierunku Przemyśla.

 Dwie pierwsze miejscówki okazały się marnym pomysłem na spędzenie nocy. Obiecująco wyglądała Pikulicka Góra (308 m) w a jakże Pikulicach. Jednakże gdy tam wjechałem to okazało się, że szykuje się tu jakieś polowanie bo stoi kilka terenówek i pełno myśliwych nad czymś debatuje.....Jadę więc do kolejnej potencjalnej miejscówki. Tym razem było już wszystko ok. Tyle tylko, że musiałem się odrobinę cofnąć i podjechać do fortu GW V "Grochowce". Tam rozwieszam hamak 💪

Dystansowo trochę lepiej dziś już było. I sporo podjazdów się uzbierało 😉


Statystyki:

Dystans:                  184,71 km 

Czas:                       11:13:48

Średnia:                  16,44 km/h

Maks. prędkość:     63,8 km/h

Wys. maksymalna: 836 m n.p.m.

Suma przewyższ.:   2070 m     

 

cdn....

3 komentarze:

  1. Ten kościół w Lutowiskach-ten sam architekt projektował kościół w Przemyślu przy wylocie na Medykę. Zaczynam poznawać architektów po stylu ;)
    W Ustrzykach warto było lepiej się przyjrzeć starym budynkom pod kątem ile z nich przetrwało okres sowiecki.
    Będąc pod Przemyślem warto zajrzeć do Malhowic, widok na prostą drogę rozciętą granicą.
    No i praktycznie po górach, szkoda. Ja kiedyś jechałem (autem) odwrotnie-od Podlasia do pogórza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Większość dzisiejszej trasy przejechałem jesienią, wracając z Bieszczad (nie odbijałem na Arłamów), no poza początkiem, ten odcinek pokonałem wracając z nich w maju...Bardzo fajne mgły złapałeś rano - z drona!

    OdpowiedzUsuń
  3. Arłamów i okolice dają w kość na podjazdach. Najbardziej Kalwaria Pacławska. Jechałem tam w tym roku na szosie w TdP Amatorów więc poczułem pętlę wyścigu 2 razy. Super wypad.

    OdpowiedzUsuń