Strony

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Rowerowa majówka 27.04-05.05.2019 - Dzień 7/9 - Deszcz, deszcz ten cholerny deszcz !...

Ale w nocy była kiepska pogoda. Cały czas leje i wieje bardzo silny wiatr ! No masakra jakaś. Dobre to iż z rana trochę przestało i aura pozwala się spakować i ruszyć w drogę. Nie na długo.... Już po pokonaniu kilku kilometrów ponownie zaczyna padać deszcz i to taki konkretny. Wykorzystuję ten czas na zakupy w markecie w mieście Bogen.



Moja wizja dzisiejszej trasy zaczyna lec w gruzach. Siedząc pod sklepem i czekając aż ustaną opady mam sporo czasu by przejrzeć mapę i coś nowego wytyczyć. Decyduję się na trasę rowerową wiodącą z Bogen na północ. Jako, że wiedzie ona po dawnej linii kolejowej to nie powinno być stromych podjazdów. I w rzeczy samej. Trasa świetna mimo iż nawierzchnia jest szutrowa. Tylko mogłoby nie padać, a deszcz pada ciągle ale z różnym natężeniem tak że jestem w stanie poruszać się naprzód. Jednak przy takiej pogodzie marnie widzę realizację dzisiejszych zamiarów, a te są co tu dużo mówić dość ambitne.

Na razie powoli podążam trasą rowerową robiąc stosowne przerwy 😉







Około 11 jakby zaczynało się przecierać niebo. Co prawda jeszcze czasami spadnie kilka kropel i z kół chlapie po twarzy brudna woda z szutrowej ścieżki, ale jest to już zupełnie inna jazda aniżeli wcześniej 😉

Ciągle podążam po dawnej linii kolejowej na północ. W Miltach docieram nad Regen i odbijam na wschód w kierunku Bad Kötzting.










W Bad Kötzting kolejna zmiana dzisiejszych zamiarów. Z rana tak sobie po cichu myślałem, że zaliczę dzisiaj najwyższy szczyt Szumavy - Großer Arber. Jednak przy tak kiepskiej aurze mija się to z celem. Dlatego od miasta zdrojowego wybieram znacznie łatwiejszą opcję przedostania się przez pasmo Szumavy. Kieruję się, więc na Furth im Wald. Przychodzi mi teraz pokonać kilka podjazdów, ale nie są one jakoś bardzo wymagające.







Uderzam na granicę z Czechami podrzędną drogą. Wiedzie tamtędy trasa rowerowa łącząca Pragę z Monachium 😉. Jak na złość teraz po zmianie planów zupełnie się wypogadza i jak się okaże ładna pogoda będzie już do końca dnia. Widać nawet najwyższy szczyt Szumavy. Ostatnia przerwa na posiłek w Niemczech i przekraczam granicę.







No i jestem ponownie w Republice Czeskiej. Rowerówka jest fajna, ale jakoś tak bardzo pokręcona..., tak że pokonałem trochę więcej kilometrów do Domažlic aniżeli przypuszczałem że będzie.


Domažlice to już czeski miastowy standard. Bardzo lubię takie miasteczka. Są niewielkie i bardzo szybko można ogarnąć zwiedzanie tego co najciekawsze. Tym razem szkoda bo akurat właśnie gdy jestem w mieście skrywa się gdzieś za chmurami słońce na dłuższą chwilę.
Osada w tym miejscu wzmiankowana była już w X wieku. Zabytkowe centrum miasta to balsam dla duszy. Do dziś zachowało się tu wiele pięknych domów mieszczańskich i innych cennych obiektów reprezentujące różne style architektoniczne.








30 kilometrów na wschód drogą krajową nr. 22 docieram do miasta Klatovy. Założone zostało w drugiej połowie XIII wieku przez ówczesnego króla Czech - Przemysława Otokara II. W XVI wieku zaliczane było do najzamożniejszych czeskich miast.

Jednym z najcenniejszych zabytków miasta są katakumby z relikwiami mieszkających niegdyś tu zakonników oraz bogatych mieszczan. Znajdują się one w podziemiach usytuowanego przy rynku miejskim pojezuickiego barokowego kościoła Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Ja oczywiście nie mam w zwyczaju zwiedzania wnętrz, więc jeżeli kogoś taka atrakcja interesuje będzie musiał poszukać zdjęć tego miejsca gdzie indziej lub po prostu wybrać się tam i zobaczyć to na własne oczy 😉




Oprócz 70cio metrowej czarnej wieży jest również mniej rzucająca się w oczy biała wieża. Sporo pozostało do dziś z murów miejskich.








Robię zapasy płynów na stacji paliw i w ostatnich promieniach słońca opuszczam miasto. Moim kolejnym celem jest Nepomuk.


Dziś już jednak tam nie docieram. Po kilkunastu kilometrach postanawiam wcześniej zakończyć dzisiejszą jazdę. Dystans ponownie marny, ale co tam. W dwa dni powinienem dotrzeć do domu 😉

Wieczór jest pogodny, ale bardzo chłodny.



Galeria: https://photos.app.goo.gl/vP8oqHtyaYR2i8AC9

cdn...


2 komentarze:

  1. Faktycznie tę pogodę w majówkę miałeś bardzo średnią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była najgorsza pogodowo majówka jaką kiedykolwiek miałem na wypadzie, a tu jeszcze przecież będzie śnieg!

      Usuń