Strony

poniedziałek, 24 lutego 2020

Broumovské stěny - 17.11.2019

Kuba ostatnimi czasy upodobał sobie schronisko w Pasterce. Nie powiem, ale to miejsce ma i dla mnie pewien szczególny klimat taki, że człowiek ciągle tu z chęcią wraca. I być może nie było jeszcze okazji by spędzić tu noc to jednak miejsce to ma w sobie to coś..., coś co ciężko opisać słowami. Najlepsze jest to iż najprawdopodobniej nie będzie to nasz ostatni pobyt w tym roku w tym miejscu 😉

Broumovske Steny/Góry Stołowe
Schronisko tym razem jest tylko naszym miejscem startu na trasę. Przed wyruszeniem na szlak plan był taki by wypić po piwku i możliwie szybko zebrać się do drogi. Ale jak napisałem wyżej to miejsce ma to coś i z tej chwili zrobiło się ponad godzina 😋

Schronisko Pasterka


Dosiadamy swoich rowerów później aniżeli zakładaliśmy. Jestem świadomy, że za wiele kilometrów nie uda się zrobić przy czasie jakim dysponujemy. Trasę jaką wybieram też nie będzie łatwa. Kierujemy się na czeską stronę bo chcę by Kuba w końcu zobaczył chatę Hvezda. Czerwonym szlakiem docieramy do rozdroża "Nad Slavnym".


Ostasz


Przez miejscowość Slavny najpierw żółtym, a następnie niebieskim szlakiem do Suchego Dolu. Innymi słowy zjeżdżamy najbardziej wygodnie jak się tylko da czyli drogą asfaltową. Muszę improwizować czyli odrobinę ułatwiać trasę ze względu na deficyt czasu 😉

Następnie trasą rowerową do Setonovej studanki i wzdłuż Hlavnovskiego potoku płynącego głębokim kanionem.

Kanion Hlavnovskiego potoku

Od rozdroża "u svateho Vaclava" kawałek stromo po żółtym szlaku. Wytyczona jest tam również trasa rowerowa, ale ten odcinek jest bardzo trudny technicznie. Dla mnie wręcz niemożliwy do podjechania w całości.



I tak prowadząc rowery szlakiem czerwonym docieramy do zlokalizowanego na skale punktu widokowego Supi hnizdo. Wchodzimy po wykutych w skale stopniach na górę.

Z punktu widokowego Supi hnizdo


Broumovske steny/Góry Stołowe.


Do dzisiejszego celu jest już całkiem niedaleko. Jednak z rowerem dość trudno jest się przeciskać momentami bardzo ciasnymi przesmykami wśród piaskowcowych skał. Po dość sporym wysiłku docieramy do tarasu widokowego, który zwie się "Skalni divadlo".

Były trudniejsze odcinki....

Skalni divadlo


Do haty Hvezda mamy już przysłowiowy rzut beretem. Szlak staje się już na tyle wygodny, że bez problemu na miejsce docelowe docieramy jadąc rowerami. Plan był taki, że zasiadamy na jakiś czas w chacie. Najpierw jednak parę fotek w okolicy samej kaplicy. Tu na krawędzi obrywu znajduje się barokowa kaplica Matki Bożej Śnieżnej. Nosi nazwę Hvězda tak samo jak szczyt, na którym się znajduje. Wybudowana na planie pięcioramiennej gwiazdy.


Kaplica Hvezda.

Taką samą nazwę nosi usytuowana tuż obok chata. Lubię ten obiekt za atmosferę jaka w środku panuje. Dzierżawca obiektu ma niesamowite poczucie humoru.

Chata Chvezda.

Niestety wedle wcześniejszych zamiarów nie zjemy w środku obiadu. Po drodze z Kłodzka do Pasterki nie trafiliśmy na żaden bankomat. Jedyny jaki był w Radkowie był zepsuty.... Dysponujemy jedynie stukiludziesięcioma koronami co starcza na trzy piwa.....Kartą nie zapłacimy mimo, że mają terminal. Płacić elektronicznie mogą tylko osoby, które nocują w obiekcie 😕

No cóż siedzimy i delektujemy się tym piwem, na które było nas stać 😋 Za to w głównej sali odbywa się niesamowity spektakl światła !




No dobra. Trzeba teraz jeszcze odrobinę kilometrów dokręcić. Jednak już jadąc całkowicie głównymi drogami. Żadnego zbaczania tylko jazda po asfalcie.

Zjeżdżamy do Polic nad Metují.


Ostasz
W mieście tym bywałem jedynie przejazdem, więc tym razem chciałem podjechać chociaż na rynek. Jednak zanim to zrobiliśmy to wypuściłem Juniora na podniebny spacer 😀

Police nad Metují.



Miasto zamieszkuje niewiele ponad cztery tysiące mieszkańców. Jest niewielkie, ale znajduje się tu kilka ciekawych obiektów. Jak chociażby klasztor benedyktynów lokowany na początku XIII wieku. Obiekt pierwotnie gotycki, a obecnie barokowy.


Klasztor benedyktynów w Police nad Metují.

Ryneczek niewielki i schludny. Na nim w rogu stoi pierwotnie renesansowy ratusz. Obecnie barokowy. Jedynie wieża została przebudowana po częściowym pożarze w XIX wieku.

Police nad Metují.


Robi się późno. Zachód słońca zbliża się nieubłaganie. Jedziemy wyznakowaną trasą rowerową w kierunku Machova.



Późnopopołudniowe światło dopisuje dlatego często się zatrzymujemy na zdjęcia. Jednak te przerwy staramy się ograniczyć czasowo.




Machov.

W Machovie niedaleko granicy Państwowej lecę jeszcze raz dronem uwiecznić okolicę z góry.


Widok na Szczeliniec Wielki i Mały.

Przekraczamy granicę Machovská Lhota / Ostra Góra i rozpoczynamy wspinaczkę do Karłowa. Pamiętam, że kiedyś nawierzchnia była w złym stanie ale teraz jest nowiutki dywanik, po którym gładziutko suną rowerowe opony. Widać jednak, że droga nie jest jeszcze dokończona, ale i tak się zarąbiście po niej jedzie.

W Karłowie odbijamy na szlak niebieski wiodący do Pasterki. Omijamy Szczelińce od zachodniej strony i po zmroku docieramy do schroniska.


W schronisku w końcu obiad bo jednak już trochę zgłodnieliśmy. Zbyt długo też nie mamy zamiaru tam siedzieć bo chcielibyśmy dotrzeć do domów o przyzwoitej godzinie. Natomiast Kuba uknuł sobie pewien plan, którym była organizacja swoich urodzin właśnie w tym schronisku 😉


Galeria foto: https://photos.app.goo.gl/1BdAoNsXTtyp4FgJ7

3 komentarze:

  1. Kurcze, fajne, zawsze chciałam zobaczyć ten zakątek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam. To jedne z moich ulubionych rejonów. Jednak bardziej preferuje te okolice pieszo aniżeli rowerowo ;)

      Usuń
  2. Wiem Robcio, wiem :P Byłam raz tylko na samym Szczelińcu i tej całej pętli tam :P A tak naprawdę jest tam całe mnóstwo terenów do dreptania ;)

    OdpowiedzUsuń