Strony

środa, 12 lutego 2020

Velká Javořina - 26/27.10.2019

Koniec października, a pogoda bardziej letnia aniżeli jesienna. Obserwując tak prognozy pogody na nadchodzący weekend postanawiam wyskoczyć na pogranicze CZ/SK. Za swój cel obieram szczyt Velká Javořina. W 2012 roku nocowałem na szczycie z Wojtkiem podczas wyprawy w Alpy. Od tamtej pory wielokrotnie przejeżdżałem w okolicy szczytu, ale jakoś nie myślałem by tam ponownie wjechać. Cel też był trochę inny, a mianowicie dalekie obserwacje.

No ale od początku..... Zbieram się do drogi wcześnie bo w środku nocy. Chcę przebić się te 60 kilometrów przez góry. Świt zastaje mnie podczas zjazdu do Rýmařova.



Takie poranki to ja lubię 😀
Szybko docieram do Šternberka. Mimo, że noc była dość ciepła to ten poranek już nie do końca. Słońce świeci, ale gęsta mgła nie pozwala się przebić jego promieniom. 



W mieście tylko kilka fotek i jakieś zakupy.

Šternberk


W kierunku Ołomuńca postanawiam jechać po ścieżce rowerowej. Trochę był problem z wyjazdem z miasta bo prowadzone są jakieś prace i główna droga, którą początkowo chciałem jechać całkowicie wyłączona z ruchu. Jednak po małym błądzeniu docieram do ścieżki rowerowej, genialnej ścieżki !



Mgła niestety w dalszym ciągu się utrzymuje. Jest na tyle gęsta, że nic w koło nie widać. Jak nic nie widać to też nie za bardzo sens ma wykonywanie zdjęć. Jednak gdy docieram na przedmieścia Ołomuńca jakby się delikatnie przecierało.


Widząc to szybko odpalam drona na wale nad rzeką Morawą. Od razu dostaję ostrzeżenie o strefie zastrzeżonej. Anuluję ostrzeżenie bo obiekt nad którym nie można latać znajduje się kilkaset metrów ode mnie.
Mowa tu o klasztorze Hradisko. Klasztor został założony w 1078 roku przez księcia ołomunieckiego Otto I Pięknego, którego to staranie do miasta zostali sprowadzeni benedyktyni. Po niespełna dziewięćdziesięciu latach w ich miejsce zjawili się norbertanie. Ci z kolei rezydowali niemal do końca XVIII wieku. W 1784 roku cesarz Józef II dokonał, w ramach reformy kościelnej, kasaty klasztoru. Klasztor zniszczony podczas najazdów szwedzkich. Ten obecny, który widzimy pochodzi z XVIII wieku. Od czasów kasaty klasztoru obiekt jest w rękach wojska. Od 1802 roku funkcjonuje tu szpital wojskowy. Właśnie ze względu na to iż jest to obiekt wojskowy nie wolno nad nim latać dronem. Jednak z większej odległości wykonać zdjęcie można 😉 A nie miałem tak naprawdę czasu na zastanowienie bo trzeba było wykorzystać ten moment gdy klasztor wyłonił się na chwilę z mgieł 😉

Klasztor Hradisko

Klasztor Hradisko

W ogóle nad Ołomuńcem aplikacja drona wariuje wysyłając ciągle to nowe powiadomienia o strefach zakazanych. Jednak kilka zdjęć z góry udaje się wykonać zanim miasto ponownie spowiła gęsta mgła.

Ołomuniec


Katedra św. Wacława


Jedna z głównych dróg biegnąca przez miasto jest w remoncie podobnie jak most wiodący do centrum. Nie mam zamiaru jechać tym razem do ścisłego centrum. Podążam ścieżka rowerową wzdłuż Morawy przez park miejski. I tak w jesiennej scenerii jadę wzdłuż murów miejskich.




Opuszczam miasto kierując się na południe. Ciągle jadę wzdłuż Morawy. Przejeżdżam przez Dub na Morawą.

Dub nad Morawou


Niestety czasu mi bardzo szybko ubywa. Jakoś nie byłem świadom, że to przecież prawie listopad i dzień jest dość krótki. Coraz bardziej byłem świadom tego iż nie zdążę na zachód słońca dotrzeć do celu.
Jeszcze przez jakiś czas jadę we mgle, ale ta z biegiem czasu coraz bardziej się przerzedza jednocześnie temperatura mocno wzrasta. "Słupek rtęci" przekracza 20 stopni i robi się naprawdę przyjemnie. Jadę w kierunku Kromeryża już przy pięknym bezchmurnym niebie 😀


Kościół Wszystkich Świętych - Hradisko
Odbijam na główną drogę mając nadzieję, że trochę podgonię, ale jednak koniec dnia zbliża się nie ubłagalnie. Liczyłem też bardzo na dobrą przejrzystość powietrza na wieczór, a ta jest jednak marna i podobnie marne sa szanse na dalekie obserwacje.





Za miejscowością Vlčnov zastaje mnie zachód słońca już na finalnym podjeździe na szczyt Velká Javořina od strony wsi Dolní Němčí. Wiedząc, że nie ma sensu się mordować na podjeździe decyduję zakończyć znacznie wcześniej ten dzień. Wynajduję na mapie, że w okolicy znajduje się wieża widokowa, a takie miejsce przeważnie jest bardzo odpowiednie na spędzenie nocy.




Obok wieży jest wiatka gdzie mógłbym się przekimać, ale jest już zajęta przez dwie dziewczyny i psa. Rozwieszam więc hamak pomiędzy słupami wieży widokowej i robię sesję foto.

Wieża widokowa Obecnice


Wypijam browarka i kładę się spać. Mam zamiar bardzo wcześnie wstać by chociaż podjechać na szczyt na wschód słońca.
W nocy szybko zwijam obóz i ruszam na szczyt. Jest bardzo ciepło jak na tę porę roku bo 14 stopni.

Ruszam trasą rowerową na szczyt. Wiedzie tu również szlak czerwony pieszy. Pamiętałem, że droga leśna, ale dość dobrej jakości. Dukt jest bardzo szeroki aż do miejsca gdzie stoi "kamenna bouda". Dalej droga się odrobinę zwęża, ale za to jest zupełnie świeżutki asfalt ! Dosłownie bo jeszcze go bardzo dobrze czuć 😉 No to dalsza jazda jest samą przyjemnością. Powoli zaczyna świtać, ale widoki ograniczone przez las. Ten asfalt jest do granicy państwowej pod szczytem. Dalej droga wraca do stanu jaka była niżej. Wjeżdżam na rozległy szczyt gdzie w najwyższym punkcie stoi budowla przekaźnika.


Przekaźnik na Wielkiej Jaworzynie

Do wschodu słońca niedaleko. Też nie spodziewałem się dalekich widoków i tak też w sumie było. Ledwo widać Inovec i Vtacnik wystający zza grzbietu tego pierwszego. Inwersja jest po prostu zbyt wysoka by zobaczyć cokolwiek więcej. Słońce wschodzi właśnie za Inovcem.


Inovec i Vtacnik



Po wschodzie słońca trochę latam nad okolicą dronem.

Velká Javořina to szczyt graniczny CZ/SK o wysokości 970 metrów n.p.m. Jest to najwyższy szczyt Białych Karpat. Bardzo dobry punkt widokowy bo na szczycie znajdują się rozległe łąki gdzie widoków nie zasłaniają żadne drzewa.

Z drona widać było już znacznie więcej bo pokazały się nawet Tatry no ale to tylko z drona gdzie nie ma zoomu....


Wielka Jaworzyna.






Kilka osób o poranku kręci się na szczycie, ale widząc po ubiorze albo nocowali w nieodległej chacie Holubyho albo wjechali na szczyt bezpośrednio przed wschodem słońca.

O dziwo z biegiem czasu inwersja jakby siadała i pojawia się chociażby Mała Fatra.



Pokazuje się Klak

Niestety nie mogę zbyt długo siedzieć na szczycie bo przede mną cały dzień drogi powrotnej do domu. Jeszcze tylko kilka zdjęć po przeciwnej stronie przekaźnika i ruszam w drogę.





Teraz za dnia mogę pokazać jak wygląda ta nowiutka droga. Coś też czuje, że niedługo ponownie tutaj wrócę 😀



Asfalcik pachnący świeżością.


Przy drodze na zjeździe stoi tabliczka wyznaczająca miejsce gdzie w 1947 roku zginęła pewna kobieta pod upadającym podczas burzy drzewem. W niedużej odległości postawiono kapliczkę upamiętniającą tą osobę.




Kończy się asfalt, mijam Kamienną Boude.

Kamienna Bouda


Docieram do głównej drogi. Postanawiam jechać trochę inaczej jak poprzedniego dnia. Po kilkuset metrach odbijam na miejscowość Korytna i dalej na Nivnice.



Nivnice to niewielka miejscowość. Pewnie nawet nie zwróciłbym na wieś większej uwagi gdyby nie to, że jest to prawdopodobne miejsce urodzenie Jana Amosa Komeńskiego, czeskiego pedagoga, filozofa, reformatora i myśliciela protestanckiego.


Nivnice


Nivnice

Acha, trafiam na czynny market. W końcu to nie Polska.... Robię spore zakupy. Podstawa to produkt nieodległego browaru 😉



Na przedmieścia miasta Uherský Brod docieram po fajnej ścieżce rowerowej. Robię pauzę na śniadanie. Uszczuplam dość mocno zapasy piwa i będzie trzeba te braki całkiem szybko uzupełnić 😋 A no i muszę się rozebrać bo już o dziewiątej jest ponad 20 stopni na plusie. Dziś do wieczora już tylko jazda na krótko 😉




Uherský Brod

Główną drogą docieram do Uherské Hradiště. Przez miasto szybki przejazd i dalej już trasami rowerowymi na północ wzdłuż kanału Baťův.



W Napajedli zakupy w Lidlu i dalej już wzdłuż rzeki Morawa.  Kurde nie sądziłem, że tam są tak genialne ścieżki rowerowe !

Ratusz w Napajedla




Przejeżdżam przez Kvasice i dalej "czwórką" morawską kieruję się do miasta Kroměříž.

Kvasice


Kroměřížu pauza na rynku pod tamtejszym pałacu arcybiskupim. Pogoda dziś wręcz rewelacyjna !

Kroměřížu

Pałac arcybiskupi w Kroměřížu

Dziś jednak poza dotarciem do domu nie mam nic w zamiarach. No może poza jazdą mniej uczęszczanymi trasami. Przez Chropyně i Tovačov docieram do Ołomuńca.

Chropyně


Katedra w Ołomuńcu

Z Ołomuńca już poznaną w dniu wczorajszym trasą rowerową na północ. Pozostało mi kilkadziesiąt kilometrów standardowej trasy przez Wysoki Jesionik. Do domu docieram o bardzo przyzwoitej godzinie mimo, że już od dawna jest ciemno.


Wypad ten na pewno był bardzo udany bo i pogoda dopisała i kilka nowych, ciekawych miejsc zobaczyłem. Na Velką Javořine też będę chciał wrócić możliwie szybko 😀

Dystans wycieczki: 486,87 km

https://photos.app.goo.gl/bc71qJJSRZSjZFA86 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz