Strony

środa, 1 grudnia 2021

Rowerowy TRIP 2021 - Dzień 1 - 07.08.2021

 No cóż..... Pora rozpocząć pisanie relacji z tegorocznej wyprawy rowerowej...Tym razem tylko i wyłącznie po terytorium PL 😉 Jak wiadomo przez pandemię jest wiele ograniczeń chociażby w podróżowaniu po Europie dlatego postanawiam w tym roku poświęcić urlop na objechanie polski dookoła. No prawie dookoła..... Ludzie podróżują dookoła kraju możliwie najbliżej granic z państwami ościennymi. Ja nie będę się trzymać tego wyznaczonego trendu i tylko będę pomykać jak mi się będzie podobać 😜

Przygotowań też za wielkich do tej wyprawy nie było. Cały potrzebny ekwipunek mam w gotowości. Jedynie co to trochę trzeba było przygotować rower. Tak więc pakuję się i ruszam w drogę dwa tygodnie później aniżeli miało to nastąpić pierwotnie 😉

Lepiej z pogodą chyba trafić nie mogłem. Jest pięknie słonecznie i przede wszystkim ciepło ale nie za upalnie. 

Kieruję się na Prudnik i dalej na Krzyżkowice gdzie na moment odwiedzam naszych południowych sąsiadów. "Na moment" w dosłownym tego słowa znaczeniu. Przejeżdżam tylko przez Osoblahe i już jestem w Pomorzowiczkach 💪



Droga prowadzi mnie teraz do Głubczyc wzdłuż lasu "Marysieńka". Lubię ten odcinek....

Z Głubczyc jadę dalej na Baborów. Już kilka miesięcy wcześniej postanowiłem, że gdy będę w okolicy to zahaczę o to miasto. Niedawno postawili tam nową wieżę widokową i chciałem ją zobaczyć.... Powiem tak.... Stawianie wież widokowych w takich miejscach trochę mija się z celem. A sama wieża przypomina bardziej platformę widokową 😉


 

"Szlakiem wież i platform widokowych Euregionu Silesia - etap II" Tak się nazywa projekt, w ramach którego powstała ta wieża widokowa. Realizacja projektu polega na stworzeniu sieciowego produktu turystycznego, jakim będzie ścieżka po wieżach i punktach widokowych w regionie. W projekt zaangażowanych jest czterech partnerów, z tego trzy ze strony czeskiej oraz jeden ze strony polskiej. 

Widoki z platformy nie powalają.  Widać najbliższą okolicę. Dziś przy dobrzej przejrzystości powietrza ładnie widoczne są Jesioniki lecz akurat najwyższy szczyt Pradziada przysłonięty jest przez elewator zbożowy 😋





Przekraczam granicę z województwem śląskim....

Przemierzając ziemię raciborską mam sielskie widoki. Jadę przez miejscowości Wojnowice - Tworków - Krzyżanowice......




Zmierzam ku przejściu granicznemu Závada / Golkowice. Zatrzymuję się dwukrotnie  przy drewnianej architekturze sakralnej. Najpierw w miejscowości Łaziska gdzie stoi jeden z najstarszych drewnianych kościołów w Polsce. Świątynia pw. Wszystkich Świętych. Wzniesiona została w latach 1466–1467 jest jednym z przykładów tzw. gotyku drewnianego w Polsce. 

W sąsiednich Gołkowicach znajduje się kolejny drewniany kościół. Ten tu jest pod wezwaniem św. Anny. Obecny kościół stoi na miejscu wcześniejszego, który ze względu na zły stan techniczny został rozebrany. Do kościoła pozyskano w 1873 roku wieżę z rozebranego kościoła w Pruchnej. Świątynię oddano do użytku w 1877 roku.




 Przejeżdżam przez granicę z Republiką Czeską po raz drugi i będzie to ostatni raz jak opuszczam Polskę podczas tej wyprawy. 

Objeżdżam Karvinę i po 7 kilometrach wracam na terytorium PL...

Podjeżdżam pod kolejną drewnianą świątynię w  dniu dzisiejszym. W Kończycach Wielkich stoi kościół pod wezwaniem Michała Archanioła. Jest to największa drewniana świątynia na Śląsku Cieszyńskim. Wybudowana w 1777 roku.


Mimo niewielu przerw bardzo "ślimaczy" mi się dzisiejsza trasa. W zasadzie niewiele się zatrzymuję. Kolejny raz gdy to zrobiłem miało miejsce już w samym Bielsku-Białej😋


Robię duże zapasy w sklepie i uderzam już prosto na Żywiec.




 Wymyślam sobie nieźle pagórkowatą trasę. Było to trochę nieprzemyślane posunięcie, ale chciałem jechać nieznaną mi dotychczas trasą. Lecę przez Rychwałd i pokonuję kilka masakrycznie stromych acz krótkich podjazdów. Gdzieś po drodze zastaje mnie zachód słońca....


Gdzieś po drodze jem kolację. Początkowo planowałem dotrzeć co najmniej do Zawoi, ale gdy zrobiło się zupełnie ciemno jakoś zrezygnowałem z tego pomysłu 😉😅

W Gilowicach stoi drewniany kościół św. Andrzeja Apostoła. Pierwotnie świątynia stała w Rychwałdzie, ale w 1757 r., po wybudowaniu tam nowej świątyni murowanej, drewniany kościół rozebrano i przeniesiono do Gilowic.....


 Powoli jadę pod górę przez Ślemień i docieram do głównej drogi biegnącej na Suchą Beskidzką. I odbijam na Stryszawę. Już od pewnego czasu odeszła mi ochota na dalsze kręcenie, więc staram się szukać jakiegoś fajnego punktu na spędzenie nocy. Hamak rozwieszam nad Stryszawką. Jej szumiąca woda usypia mnie bardzo szybko. ...

Liczyłem na trochę więcej kilometrów pierwszego dnia choć 217 km to też dobry wynik 😉

 Statystyki:

Dystans:                  217,82 km 

Czas:                       11:46:11

Średnia:                  18,50 km/h

Maks. prędkość:     53,81 km/h

Wys. maksymalna: 536 m n.p.m.

Suma przewyższ.:   1719 m     

 

cdn....


5 komentarzy:

  1. Powinien się nazywać ten trip "szlakiem drewnianych kościołów" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie jak tak pomyślę to motyw drewnianych świątyń będzie się przewijał jeszcze przez kilka kolejnych dni ;p

      Usuń
    2. Domyślam się, skoro kierunek wschodni :)

      Usuń
  2. Będę z pewnością śledzić tę relację. Tworków i Krzyżanowice-jechałem tędy na Węgry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty 1 dzień. Odwiedziłeś znów moje kochane BB. Next time muszę Cię namierzyć to pokręcimy coś wspólnie choć kawałek ...

    OdpowiedzUsuń