Strony

środa, 8 maja 2019

Brzeg, Namysłów, Kępno, Byczyna oraz Kluczbork - 07.04.2019

W końcu przyszedł ten moment gdy wypadałoby wybrać się do siostry w odwiedziny w okolice Byczyny. Do tej pory jakoś nigdy nie było mi tam po drodze, albo po prostu nie lubię jeździć za bardzo po płaskim i wolę góry dlatego przeważnie obieram kierunek południowy, a nie północny 😀

Miałem wyruszyć przed wschodem słońca, ale ponowne się nie udało 😂 Jednak za bardzo się tym nie przejmuję bo po płaskim powinienem osiągnąć wyższą średnią aniżeli w górach. Szybko przejeżdżam przez Nysę i ciągle główną drogą uderzam na Grodków i dalej na Brzeg, ale ten drugi etap jest już podrzędnymi drogami.



Po Brzegu kręciłem się już bardzo dawno temu i to nie będąc tam rowerem. Tym razem robię objazd miasta.

Położone mniej/więcej w połowie drogi pomiędzy Wrocławiem a Opolem miasto to jest jednym z najstarszych i ciekawszych miast Śląska. Obecnie zamieszkiwane przez około 36 tyś. mieszkańców.

Najcenniejszym zabytkiem jest tutejszy zamek Piastów Śląskich (zwany czasami Śląskim Wawelem) Wzniesiony na miejscu gotyckiego zamku warownego. Ten obecny kształt nadała mu renesansowa przebudowa. Główna fasada bogato zdobiona, zaliczana do najciekawszych tego stylu w Europie, a już na pewno w kraju. Dziedziniec otoczony trzykondygnacyjnymi krużgankami. Niestety za wstęp pobierana jest opłata, a że już kiedyś zwiedzałem obiekt to tym razem nie mam po prostu takiej potrzeby.







Przy zamku stoi barokowy kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.



W rynku ciekawy, renesansowy ratusz.





Kościół św. Mikołaja, gotycki. Podczas ostatniej wojny zniszczony, ale odbudowany w latach 60-tych.



Miasto naprawdę warte by je odwiedzić 😀



Kolejnym etapem dzisiejszego wyjazdu jest dotarcie do Namysłowa. W sumie jazda bez przerw, ot kilka fotek po drodze i to tyle 😉



Namysłów był dla mnie zawsze miastem, przez które przejeżdżałem tylko tzw. "tranzytem", a przecież jest bardzo ciekawe.


Ulokowane w jednakowej odległości zarówno od Opola jak i od Wrocławia od niemal zawsze historia tego miasta związana była z ważeniem piwa. I choć datowanie tutejszego browaru zamkowego to 1538 rok, należy zaznaczyć, że ważono tutaj piwo znacznie wcześniej. Kto mógł ważył ten złocisty trunek.




Rynek jest zadbany i poza kilkoma sypiącymi się elewacjami barokowych kamienic nie ma się za bardzo czego czepić. Ratusz, z 1374 r., XV-XIX w., z 57-metrową wieżą.




Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła to najważniejsza świątynia w mieście. Późnogotycka z I połowy XV wieku. Inna znacznie mniejsza i starsza to kościół św. Franciszka i św. Piotra z XIV w. w bezpośrednim sąsiedztwie browaru. 


Z lotu ptaka bardzo dobrze widać średniowieczny układ urbanistyczny.




Z Namysłowa mógłbym jechać już bezpośrednio na Wołczyn i dalej na Byczynę jednak tak sobie wykalkulowałem, że jeżeli podjadę jeszcze do Kępna to po powrocie powinienem mieć w pokonanym dystansie trójkę z przodu. Fajnie by tak było. Nie namyślając się wiele uderzam właśnie na Kępno przez Rychtal.





W mieście senna atmosfera i choć ryneczek ładny to niczym szczególny się nie wyróżnia. Obieram kierunek na Byczynę.....

Byczyna to bardzo ciekawe miasto gdzie zachował się średniowieczny układ przestrzenny otoczony wybudowanymi w XIV-XV w. murami miejskimi w kształcie owalnym. Ich łączna długość to 912 metrów. Byczyna jest jednym z niewielu miast na terytorium polski gdzie mury obronne zachowały się niemal w całości.



Rynek ładny, otoczony niewysokimi kamienicami, ale oszpecony od wschodniej strony blokiem. W centrum ratusz pierwotnie z XV wieku w późniejszym okresie nadano mu po przebudowie styl barokowy.




Wewnątrz opasających stare miasto murów znajdują się dwie świątynie: –  gotycki kościół pw. Świętego Mikołaja oraz Kościół Świętej Trójcy i Najświętszej Maryi Panny Różańcowej, barokowy.



Kilka kilometrów na wschód od Byczyny mieszka moja siostra, którą w końcu postanowiłem odwiedzić 😉 Za długo to tam nie zabawiłem bo pora w sumie dość późna. Po niespełna godzinie ruszam w drogę powrotną.




Droga powrotna wiedzie przez Kluczbork.

W okresie swojej edukacji kilkukrotnie odbywałem tu kursy kształcenia zawodowego. Wiele razy mówiłem sobie, że chciałbym odwiedzić miasto rowerem. I powiem tak. Niemal nic się tu nie zmieniło. Centrum zadbane, ale wystarczy udać się na "zaplecze", a tam zaniedbanie i syf. Szczególnie slamsy gdzie mieszkają Romowie.







W ostatnich promieniach słońca opuszczam miasto i kieruję się na Opole główną trasą. Już nic nie kombinuję tylko gonię ile mam siły w nogach, a te już robią się powoli miękkie od wysiłku 😋 Do domu ponad 110 km i docieram tam przed pierwszą w nocy z dystansem przekraczającym 300 kilometrów czyli tak jak chciałem.




Był to kolejny udany dzień, a właściwie cały weekend bo w sumie udało się ukręcić przeszło 500 kilometrów w dwa dni  !


Galeria: https://photos.app.goo.gl/gQV1NZJeLEqX5V6XA

3 komentarze:

  1. Super te zdjęcia z drona
    czytelniczka85

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, fajnie, że tu jeszcze ktoś zagląda :)

      Usuń
    2. Zagląda:). Inspirujące te Twoje wycieczki :)

      Usuń