Piąty dzień majówkowej wyprawy wita mnie ciulatą pogodą. Pada deszcz i z tego też powodu dość późno ruszam w trasę. Pierwsze miasto na mojej drodze to Marienberg. O dziewiątej pojawiają się pierwsze przebłyski słońca, które z czasem zacznie wygrywać z chmurami, ale to dopiero za jakiś czas. Ja robię natomiast objazd centrum.
Miasto Marienberg znajduje się na płaskowyżu na północ od pasma Rudaw. Na początku XVI wieku w okolicy odkryto złoża srebra i właśnie dzięki temu kruszcowi miasto się wzbogaciło. Niedługo później otrzymało prawa miejskie, a latach 1541–1566 wzniesiono mury miejskie. U szczytu w tutejszym okręgu górniczym było około tysiąca dołów gdzie wydobywano srebro.
Historyczne centrum miasta ma prostokątny plan imitujący włoski renesans. Rynek jest ogromny bo zajmuje powierzchnię 1,7 hektara. Tradycyjnie od kilku dni wszędzie widzę pustki w tym mieście również....
Z Steinbach do Jöhstadt funkcjonuje kolej wąskotorowa. Do 1986 roku wiodła aż do Wolkenstein jednak została zlikwidowana, a w jej miejscu biegnie obecnie ścieżka rowerowa. Niemniej jednak część linii kolejowej wykorzystuje się obecnie jako atrakcje turystyczne i kursuje tu zabytkowy pociąg. Miałem to szczęście, że akurat na taki kurs trafiłem choć musiałem lokomotywę gonić aż do Schmalzgrube gdzie udaje się wykonać kilka zdjęć 😉
Do Jöhstadt jadę po trasie rowerowej wzdłuż wyżej wymienionej trasy wąskotorówki.
Za miejscowością stromy podjazd, a następnie zjazd do Bärenstein. Z dala widać już najwyższe szczyty Rudaw - Klinovec i Fichtelberg.
Z racji iż mamy 1 maja to wszystko jest pozamykane w Niemczech. Będąc blisko Republiki Czeskiej postanawiam tam na moment wyskoczyć by zrobić małe zapasy na dalszą dzisiejszą trasę. W Vejprty kiedyś już byłem i wiem, że są tam większe markety. Na szczęście wszystko jest czynne i nie jestem zmuszony robić zakupów na stacji paliw bo to znając życie słono by mnie kosztowało. Wracam na niemiecką stronę i cisnę dalej na południe do Kurortu Oberwiesenthal. Po drodze kolejna wąskotorówka 😀
Wspinam się na najwyższą przełęcz w paśmie Rudaw i robię pauzę. Powoli robi się pogoda, ale tym razem nie chce mi się wjeżdżać na najwyższy szczyt Klinovec, choć nie jest tam zbyt daleko. Posyłam w górę drona....
No i teraz zjazd na czeską stronę. Oj było bardzo stromo i bardzo szybko. Licznik kilka razy wskazywał prędkość przekraczającą 70km/h, a i tak ciągle hamowałem 😃
Jáchymov to miasto górnicze znane od XVI wieku, kiedy odkryto tu bogate złoża srebra. W rudzie pochodzącej z tutejszych złóż radioaktywnych Maria Skłodowska-Curie stwierdziła istnienie pierwiastka rad. Od tej miejscowości pochodzi nazwa srebrnej monety talar(Ioachimsthaler Gulden – „złoty joachimstalski”).
Obecnie miasto to jeden wielki plac budowy i dobrze ponieważ elewacje większości zabytkowych kamienic są w opłakanym stanie.
W miasteczku jest również część uzdrowiskowa.
I w sumie już do końca dnia będę odwiedzać uzdrowiska, których w okolicy wiele....
Bardzo szybko docieram do Ostrova. To kilkunastotysięczne miasteczko posiada dwa rynki nowy oraz stary. Właśnie ta stara część miasta mnie najbardziej interesuje. Ostrov leży w cieniu nieodległych Karlowych Warów. Szczególnie do nas Polaków miasteczko jest mało znane, a ma tak wiele do zaoferowania.
Przy rynku stoi stary ratusz i kościół św. Michała.
Pałac w Ostrovie to rozległy kompleks parkowo-pałacowy. Główny obiekt pochodzi z okresu renesansu.
W centralnej części parku stoi letnia rezydencja (Letohrádek).
Na drugim końcu parku stoi klasztor pijarów. Obiekt barokowy pochodzący z lat 1666-1671.
Pół godziny później docieram do największego czeskiego uzdrowiska - Karlovy Vary(Karlowe Wary).
Przez bardzo zatłoczone miasto staram się dostać do części uzdrowiskowej. Turystów nieporównywalnie więcej aniżeli widziałem do tej pory podczas tego wyjazdu.
Karlowe Wary są światowej sławy uzdrowiskiem. Znajduje się tu aż 79 gorących źródeł, z których bije woda mineralna o właściwościach leczniczych. Temperatura karlowarskich wód waha się między 41, a 73˚C.
Starsza, uzdrowiskowa część położona jest w wąskiej dolinie rzeki Tepla. Zabudowa jest bardzo zwarta. Spacerując po obu stronach rzeki promenadą ma się wrażenie, że budynki stoją jeden na drugim.
Przemierzam główny deptak wzdłuż rzeki.
I opuszczam miasto...
Najwyższa pora na trochę spóźniony obiad 😉
Koniec dnia jest coraz bliższy. Około 17tej docieram do Bečova nad Teplou. Na wysokiej skale ponad doliną stoi gotycki zamek, a w jego sąsiedztwie renesansowy pałac. Malowniczo musi to wyglądać z powietrza. Jednak zupełnie nie pomyślałem o Igorze 😕
W ostatnich promienia słońca przejeżdżam przez Mnichov. I kieruję się przez dające w kość wzniesienia do Mariánské Lázně.
Zjazd do części zdrojowej bardzo szybki i niebezpieczny. Jeżeli ktoś nie zna trasy to polecam korzystać z hamulców 😉
Mariánské Lázně zaliczane są do najpiękniejszych kurortów w Republice Czeskiej. To zatopione wśród zielonych wzgórz uzdrowisko zachwyci turystę swą secesyjną architekturą oraz pałacami. Tutaj dla odmiany niemal pustki. Kręcę się trochę po parku, ale za bardzo nie mogę z rowerem, więc staram się go mieć na widoku.
Uzupełniam zapasy płynów na stacji paliw i jadę dalej na południe. Mimo dość ambitnych planów nie udało mi się dzisiaj dotrzeć tam gdzie chciałem, a nawet kilometrów po raz kolejny mam mniej aniżeli bym chciał....
Zmrok zastaje mnie w mieście Plana. Na ładnym rynku kilka fotek.
I jadę w kierunku Tachova. Jednak po kilku kilometrach odchodzą mi chęci do dalszego kręcenia. Chyba się coraz bardziej starzeję bo kiedyś nie miałem problemów z jazdą do późnych godzin nocnych 😋
Rozbijam się w fajnym lasku i chyba mogę śmiało napisać, że to było najfajniejsza miejscówka podczas całego wypadu....
Galeria: https://photos.app.goo.gl/JNi1vwoDzS29kLfT9
cdn....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz