W Vize pierwsze zakupy. Robię kilka fotek i lecę dalej.
Vize |
Saray |
Z Saray jadę ciągle tą samą drogą krajową. Ruch jest znikomy jednak gdy tylko jestem w okolicy większej miejscowości to samochodów znacznie przybywa, ale jeszcze jest znośnie. Natomiast okolica coraz bardziej pagórkowata i zalesiona. Jest to dużym plusem bo nie jestem tak bardzo narażony na oddziaływanie promieni słonecznych, a i natrafiam czasami na obfite w wodę źródełka😀
Czasami jest tak, że muszę zjechać z głównej drogi do jakiejś miejscowości bo ta ją omija. Nie mogę pozwolić by mi zabrakło wody, więc staram się robić zakupy w niemal każdej miejscowości. I tak np. w Aydınlar naprzeciw meczetu odwiedzam sklep.
Aydınlar |
Jeszcze w tej samej miejscowości musiałem odwiedzić kolejny sklep bo w tym pierwszym nie było piwa 😋 Na wylocie przy głównej drodze kupuję trochę świeżych warzyw u handlarza na straganie. Kawałek dalej jem drugie śniadanie.
Śniadanko |
W Oklalı postanawiam zjechać już z głównej drogi i wybieram takie, którymi w teorii będzie bliżej, a wiadomo, że nie zawsze ta najkrótsza trasa jest tą najłatwiejszą. Tak też było i tym razem. Ciągle mam na swojej drodze męczące podjazdy. Nie powiem, ale widoki miałem niczego sobie szczególnie, że w dali widoczna największa aglomeracja Turcji.
Oklalı |
Nie byłem jednak świadom, że to jeszcze tak daleko do celu. Ciągle jadę, a wydaje mi się iż bardzo powoli przybliżam się do celu wyprawy.
Stambuł już widoczny |
Kolejny kapeć. Tym razem na przedmieściach Stambułu. |
Trochę później aniżeli zakładałem docieram na przedmieścia Stambułu. Byłem w małym szoku jak ogromny panuje tu ruch na drogach 3-4 pasmowych. Jeszcze bardziej się zdziwiłem nie widząc żadnych korków, a wszystko odbywało się jakoś tak bardzo płynnie. Prawda, że tam każdy na każdego trąbi, ale nie spotkałem się z jakąś agresją, a trąbienie ma oznajmiać innym uczestnikom ruchu coś w stylu "uwaga jadę". Mam ogromne problemy by się włączyć do ruchu. Stoję na światłach i nie potrafię się wbić na drugi pas. W pewnym momencie zatrzymuje się gościu pikapem, wysiada i podniesioną ręką idzie przez wszystkie pasy w moim kierunku. Oznajmia bym z nim poszedł. Schodzę z nim na pobocze. Pierwsze co to oznajmia mi, że jak chcę żyć to żebym nie poruszał się głównymi arteriami. Ścieżek rowerowych to nie za bardzo tu uświadczę.
Çağrı oferuje się, że mnie podrzuci bliżej centrum bo okazuje się, że to dobre 30 kilometrów przez jedno z najbardziej zaludnionych miast świata. Gościu posiada jakąś dużą firmę i zajmuje się handlem. Często jeździ po Europie w celach biznesowych. Odwiedził swego czasu Łódź. Często na swoje wyjazdy zabiera swój rower górski, którym lubi śmigać szczególnie po Alpach.
Oczywiście zdając sobie sprawę, że mam konkretną obsuwę czasową przystaję na jego propozycję. Zanim podrzucił mnie w "pobliże centrum" to jeszcze zafundował mi wycieczkę na osiedle wieżowców gdzie mieszka, a następnie w okolice gdzie znajduje się jego firma.
Oczywiście i ode mnie wyciąga wiele informacji. Co, gdzie, jak, ile i dlaczego ? To standardowe pytania niemal u każdego kto się wypytuje o moją wyprawę. Bardzo dużo przydatnych i praktycznych informacji otrzymałem od niego. Otworzył mi oczy na kilka ważnych aspektów odnośnie poruszania się rowerem po tak ogromnej aglomeracji. Najlepszym jego stwierdzeniem było "Turcy to niesamowicie przyjaźnie nastawiony naród jednak na drogach to idioci i miej to na uwadze" 😃
Wysadza mnie w miejscu gdzie zaczyna się ścieżka rowerowa przy dworcu kolejowym Halkalı. Wręcza mi swoją wizytówkę jakbym potrzebował jakiejkolwiek pomocy. Ja jednak nie posłuchałem się niektórych jego rad i postanawiam dotrzeć do centrum mimo wszystko bardziej głównymi drogami bo będzie bliżej. Mimo wszystko mam jeszcze do pokonania niemal 20 kilometrów.
Wspólna fota Çağrı. |
W okolicy podwójnej linii murów miejskich wzniesionych przez Teodozjusza Wielkiego natrafiam na ścieżkę rowerową. Są nawet rowery, które można wypożyczyć.
Jedna z bram wjazdowy w murach miejskich. |
Teraz przeciskam się odrobinę wąskimi uliczkami tak jak mnie prowadzi nawigacja, ale dwukrotnie natrafiam na bazary i kombinuję z objazdem bo nie jestem się w stanie poruszać w tak tłumnych miejscach naprzód.
Dlatego uznałem, że szybciej będzie głównymi traktami. Im bliżej historycznego Bizancjum tym więcej reprezentacyjnych obiektów mijam. W związku z tym i coraz większy ruch turystów.
Wiele zabytków z czasów Bizancjum |
W Stambule znajduje się ponoć 2691 czynnych meczetów, a te najbardziej okazałe to Błękitny meczet będący najwspanialszym przykładem tzw. klasycznego okresu sztuki islamskiej w Turcji.
Błękitny Meczet |
Hagia Sophia |
Zbliża się zachód słońca. Niewiele mam czasu na objazd okolicy. Tłum turystów z całego świata jest ogromny. Nie to że utrudniają mi poruszanie się tylko ciągle zaczepiają zadając pytania. Najbardziej ciekawska była jedna Amerykanka i dwóch chłopaków z Kazachstanu.
Chłopaki z Kazachstanu. |
Ogólnie to nie ma dla mnie większego sensu rozpisywać się na temat historii i wszystkiego co warte uwagi by tu zobaczyć. Od tego są dziesiątki przewodników, które znajdziecie w internecie. Zresztą sam niewiele zobaczyłem. Tutaj trzeba by poświęcić myślę tak z minimum 2-3 dni by zobaczyć tylko to co najciekawsze, a ja byłem zaledwie dwie godziny choć z dojazdem do centrum i próbą wydostania się zajęło mi to dobre kilkanaście godzin 😉
Jako miejsce reprezentacyjne jest też bardzo dobrze strzeżone przez wojsko rozlokowane w kilku miejscach w wozach opancerzonych. Teraz trochę jednak żałuję, że spędziłem tam tak mało czasu. Następnym razem bardziej się postaram. No cóż cel zaliczony, więc mogę z czystym sumieniem wracać. W głowie już powoli układa mi się wizja mojej przyszłej trasy, ale aktualnie skupiam się na tym by opuścić miasto.
Zachowaj odstęp 1 metra od rowerzysty. Nikt tego nie respektuje 😋 |
Ładnie oświetlony niewielki park. |
Ten zestaw kosztował około 7 złotych 😀 |
Pięknie podświetlony most w Dizdariye. |
Dystans dnia: 220,37 km
Suma podjazdów: 2464 metry
Galeria dzień 11: https://photos.app.goo.gl/2nFDFK1PfEwoC3F27
cdn...
Fajne foty, jakże inne niż z folderów, samym Stambułem jestem miłe zaskoczony, fajne miasto, przynajmniej na tych zdjęciach. Dzięki za wycieczkę. MK
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, choć nie ilości spędzonego tam czasu :) Liczyłem, że przejedziesz na azjatycki brzeg :)
OdpowiedzUsuńMyślałem by się przedostać na drugi brzeg, ale jednak czasu na to już nie miałem. Ty zapewne jak kiedyś zawitasz do Stambułu to potem przez 2 miesiące będziesz opisywać to miasto ;p
UsuńNo właśnie, za dużo tego , a nikomu się nie chce czytać :P
Usuń