Też tak macie, że gdy trafia się dzień wolny to pogoda nie chce z Wami współpracować ? Bo mi całkiem często to się zdarza 😉 Przychodzi weekend gdy mogę wyskoczyć w góry na wschód słońca, a tu przysłowiowy "klops".... Prognozy są takie, że wszystkiego się odechciewa. Na szczęście tym razem spaprana miała być tylko pierwsza część dnia tam wysoko w górach i popołudniu ma się już wypogodzić.
Na Pilsku nie byłem już kilka ładnych lat, więc już od jakiegoś czasu zdobycie tego szczytu chodziło mi po głowie. Osobiście preferuję zdecydowanie wschody słońca bo później jest jeszcze sporo czasu na jakiś spacer po szlakach. No ale cóż poradzić.... Podobnie było całkiem niedawno na Babiej Górze 😋Więc i tym razem muszę się zadowolić zachodem słońca.....
Gdy docieram na parking w Korbielowie są już wczesne godziny popołudniowe. Szybkie przygotowanie do drogi i ruszam szlakiem zielonym pod górę.
Niestety szlak został tak poprowadzony, że kilkukrotnie przecina nartostradę i należy być bardzo czujnym by jakiś rozpędzony narciarz w nas nie wjechał. Tym bardziej, że dzisiaj jeszcze trafiam na kilka szkółek narciarskich gdzie młodzież uczy się dopiero szusowania. Z takimi to dopiero nic nie wiadomo. Wspinając się pod górę wzdłuż stoku ciągle widzę wywrotki. Dwukrotnie też jedzie skuter z ratownikami na sygnale. Z racji bardzo dobrych warunków narciarzy jest bardzo wielu.
Mnie oczywiście interesują głównie krajobrazy, a tych na początku niewiele. No może poza widokiem w kierunku Babiej Góry.
Dopiero z okolic Szlakówki widać coś więcej. Właściwie tylko niewielki fragment Tatr Wysokich.
Następnie szlak wiedzie lasem. Płaj prowadzi mnie na Hale Maziową pod schronisko.
Turystów na hali i w okolicy co niemiara. Jednak większość już schodzi na dół. Światło już całkiem ładne, więc postanawiam wypuścić na rekonesans Juniora 😉
Szczyt postanawiam zdobyć czerwonym a następnie niebieskim szlakiem. Zimą przebieg szlaków został całkowicie zmieniony przez turystów bo ci chodzą jak im wygodnie. W zasadzie cała okolica wydeptana przez pieszych i rozjeżdżona przez narciarzy. I na tak nachylonym stoku najlepiej mieć na nogach jakieś raczki lub jak w moim przypadku raki. jest to bardziej bezpieczna forma poruszania się po wyślizganym stoku i zdecydowanie szybciej się podchodzi 😊
Główny wierzchołek Pilska znajduje się oczywiście po Słowackiej stronie. Najwyższy punkt po stronie polskiej zwie się Góra Pięciu Kopców. Sam wierzchołek jest bardzo rozległy dzięki czemu mamy mega widoki dookoła.
Widać jeszcze kilkanaście osób na wierzchołku, ale większość z tych osób nie dotrwa do zachodu słońca. Jest dość mroźno.
Pokrywę śniegu na szczycie ora swoimi skuterami śnieżnymi kilku nieodpowiedzialnych pseudo turystów..... 😐
Do zachodu słońca oprócz mnie dotrwało tylko dwóch snowkitingowców. Szusują po całej kopule szczytowej ciągle mi wcinając się w kadr.
Ale to już "złota godzina" i światło się robi genialne. Nawet ten zachód słońca mi się podoba 😜 Nie sam zachód słońca bo jakoś zdjęcia zachodzącego słońca mi nigdy nie wychodziły 😜
W zasadzie jedyne zdjęcie, na którym uwietrzniłem słońce to to, które wykonałem z drona......
Ale warun piękny !
Teraz dopiero zaczyna się focenie ! Wschodni horyzont pięknie różowieje. Od Babiej Góry po Niżne Tatry widok rewelacja. Jednak te warunki nie trwają zbyt długo i trzeba się śpieszyć ze zdjęciami.
Gdy znikają kolory zachodu słońca następuje tzw. niebieska godzina. To też piękna pora na zdjęcia. Szczególnie teraz zimą i to w okolicy pełni księżyca.
Zachodni horyzont jeszcze pojaśniały, gwiazdy na niebie już widoczne, a księżyc odbija tyle słonecznego światła, że jest jasno jak w dzień !
Cykam foty jak najęty! Jestem bardzo zadowolony z warunków. Takie wypady dają mi bardzo wiele frajdy i satysfakcji.
No dobra, ale przede mną jeszcze droga powrotna do domu. I jeszcze przecież trzeba zejść do Korbielowa ! Powolutku schodzę na Halę Miziową. Zrywa się trochę mocniejszy wiaterek....
W okolicy schroniska kilka fotek i schodzę ekspresowo na dół.
Po drodze już nie robiłem zdjęć bo aparat schowany bardzo głęboko w plecaku. Zmęczony, ale bardzo zadowolony z wyjazdu wracam bardzo późno do domu. Następnego dnia musiałem odrobinę odespać ten wyjazd, więc w niedzielę pokręciłem się jedynie po najbliższej okolicy 😉
Mega są te zdjęcia! 😍 Zima jednak robi robotę, dwa tygodnie temu byłem na Pilsku, ale widoki nie umywały się do Twoich. Muszę też zimą gdzieś wybrać się na zachód słońca i nocne zdjęcia. 😁
OdpowiedzUsuń