W nocy nie szło spać tak było gorąco. Ciągle się budziłem i przewracałem z boku na bok. Tego dnia również szybko ruszam w drogę. Dziś już nie będzie tyle wrażeń i tak wiele widoków po drodze. Dodatkowo ma być krótkotrwałe załamanie pogody. Prognozują burze z intensywnymi opadami deszczu i gradem.
Początek dnia szybko jakoś mija. trasa jest nudna. Nie ma prawie żadnych osad ludzkich. Krajobraz stepowy. W miarę płaski. Dopiero przed Barban jest lekki zjazd. Małe zakupy w przydrożnym sklepie i wpadam na drogę krajową. Teraz ostry i szybki zjazd na poziom morza do doliny, którą płynie rzeka Raša. Odrobinę jazdy po płaskim i trzeba się trochę wspiąć do miasta Labin.
W mieście kolejne zakupy i niezwłocznie ruszam dalej. Czeka mnie spory podjazd. A w tym upale daje on nieźle w kość. Dość szybko zaczyna się zmieniać pogoda. Od północy nadciągają ciężkie ołowiane chmury.....
W Plominie jest fajny punkt widokowy. Podobnie jak w najwyższym punkcie na tym odcinku trasy.
Pogoda zaczyna się dynamicznie zmieniać. Zrywa się bardzo silny wiatr..... Jeszcze nie pada, ale to tylko kwestia czasu gdy zacznie.
Tak od miejscowości Brseć powoli acz sukcesywnie zaczynam wytracać wysokość. Porywisty wiatr tego nie ułatwia.....
Z niepokojem spoglądam w niebo. Nad masywem Vojak słychać już grzmoty 😑
W Lovran spadają pierwsze krople deszczu. Chowam cały sprzęt elektroniczny do sakw zabezpieczając go przed wilgocią i jadę do Opatiji. W mieście dopada mnie nawałnica. Najpierw kryję się pod jakimś wiaduktem, ale wiatr tak zacina, że dostaje gradem po całym ciele. Wszystko boli..... Drogą płyną strumienie, a samochody po prostu się zatrzymały w takie oberwanie chmury. I tak już przemokłem to podjechałem kawałek na stację paliw gdzie wykorzystałem tą przerwę na obiad.
I powiem tak. Już trzeci raz jestem w tym mieście i trzeci raz nici ze zwiedzania bo leje. Nie lubi mnie Opatija 😜 Robię zakupy i decyduję się zmienić dzisiejsze zamiary co do dalszej trasy. Chciałem jechać na Rijekę i jeszcze trochę na południe zanim odbiję w kierunku domu, ale jednak widząc, że właśnie w tamtym kierunku poszły opady na północ kieruję się już teraz.
Wspinam się ostro do góry w kierunku miejscowości Matulji.
I jadę dalej w kierunku granicy ze Słowenią. Droga krajowa, a ruch zupełnie znikomy. Większość kierowców wybiera biegnącą obok autostradę. I dobrze bo jest w ten sposób znacznie bezpieczniej 😊
Po dwóch godzinach wypogadza się......
Docieram do miejscowości Rupa gdzie jest przejście graniczne. Odprawa trwa przysłowiowe "sekund pięć" i już przemierzam drogi Słowenii. Natężenie ruchu na drodze się zwiększa bo autostrada się kończy i dalej wiedzie już tylko nitka drogi krajowej, ale nie jest tak źle.
Jest już popołudniu, a ja jadę do miasta Ilirska Bistrica. Pogoda zrobiła się bardzo ładna. Po opadach deszczu przejrzystość powietrza znacznie się poprawiła.
Odbijam na drogę nr. 404 w kierunku dużej wsi Pivka. Od razu robi się luźniej na drodze. Jednocześnie mam coraz więcej podjazdów. Niezbyt długich, ale mocno dających popalić. Po deszczu reszta dnia jest bardzo parna.
Śpieszę się coraz bardziej. Chcę jeszcze zdążyć zrobić większe zakupy w Postojnej, a kawałek tam drogi jeszcze mam. Do miasta docieram z półgodzinnym zapasem. Sklepy czynne dzisiaj do 20.
Po zakupach przejazd przez miasto.
Jadę w kierunku miasta Logatec. Mijam pozostałości po Małym zamku Planina.
Jadę wzdłuż planinsko Polje. Jest to rozległa równina o charakterze krasowym. Wypływa tam rzeka Unica z jaskini Planińskiej by po kilku kilometrach ponownie zniknąć pod ziemią.
Unica wypływa dalej we Vrhnicy już pod nazwą Ljubljanica. Będę jutro wzdłuż niej jechać do stolicy Słowenii 😊
Dziś już wyznaczyłem sobie okolice gdzie spędzę nadchodzącą noc. Przejeżdżam przez Logotec.
Kilka kilometrów za miastem zatrzymuję się na noc w przydrożnym zagajniku. Jutro będzie według mapy dość łatwa trasa do przejechania 😊
Statystyki Dzień 11:
Dystans: 166,79 km
Czas jazdy: 10:24:45
Średnia: 16,01 km/h
Max: 59,55 km/h
Suma podjazdów: 1940 m
Wys. max.: 645 m n.p.m.
CDN
Piękne te burzowe foty
OdpowiedzUsuńDziękuję. Choć na zdjęciach ciekawie chmury wyglądają to trochę namieszały w moich zamiarach ;)
UsuńSzkoda, że bez Rijeki. Z mojego miasta uruchamiają sezonowe loty właśnie tam, więc bym podejrzał.
OdpowiedzUsuńSłowenia już wygląda swojsko, austriacko.
Wracając z Rovinj chcieliśmy zajrzeć na chwilę do Rijeki. Jechaliśmy drogą krajową, z której szybko uciekłem na autostradę, powód? Droga kręta, wyboista co powodowało u mojego dziecka mającego chorobę lokomocyjną bardzo złe samopoczucie. A droga przez Słowenie i okolice Pivka to piękne rejony. Takie jakby nasze Bieszczady ;)
OdpowiedzUsuń