Strony

środa, 8 stycznia 2020

Rowerowy Eurotrip 2019 - Dzień 23/28 - 04.08.2019 - Chorwacja....

O świcie budzi mnie ujadanie psów. Trochę po wizycie w Grecji jestem przewrażliwiony na ich punkcie. Inna sprawa, że już i tak najwyższa pora zbierać się do drogi bo już wzeszło słońce 😉 Zwijam obóz i ruszam w trasę. Z mapy wynika, że zaraz powinienem dotrzeć do cywilizacji. Nagle na mojej trasie wyskakują trzy kundle, które na mój widok tak się wystraszyły, że skowycząc rozbiegły się w różnych kierunkach! No aż tak źle chyba nie wyglądam ? Raczej... 😋

Można i tak biwakować 😉
Zjeżdżam do miejscowości Dračevo i tam na samym początku trafiam na sklep. Skoro już jest to zrobię zakupy. Następnie jadę dalej trasą rowerową Ćiro. Jednak teraz jest ona już wyasfaltowana. Przejeżdżam starym mostem kolejowym nad rzeką Krupa, a następnie kolejny dłuższy most nad Neretwą.


Pozostałość infrastruktury po dawnej linii kolei wąskotorowej.

Rzeka Krupa



Neretwa

Początkowo myślałem by jechać dalej do Mostaru, ale z rana uznałem, że przecież tam już byłem i to nie tak dawno bo zaledwie rok temu. Może więc wymyślić inną trasę ? Z miasta Čapljina jadę główną trasą na Ljubuški. Trasę znam bo już kiedyś ten odcinek przemierzałem nocą. Kilka pagórków i zjazd do przejścia granicznego Orahovlje/Orah. Szybka odprawa i powracam do UE.



Kamienie nagrobne stećci.

Powrót do UE
Zaraz po przekroczeniu granicy łapie kolejnego kapcia na tej wyprawie, ale tym razem w przednim kole gdzie mam założoną oponę antyprzebiciową. Strzela mi kolejna szprycha na tym wypadzie. Aktualnie jadę bez dwóch bo nie mam już zapasu. Muszę możliwie jak najszybciej pomyśleć o tym by kupić szprychy w jakimś sklepie rowerowym. Dzisiaj raczej nie trafię na żaden. W dodatku jest niedziela, a jutro jakieś święto państwowe....

Jak już stoję to napiję się zimnego piwa 😀



Do Vrgoraca mam wymagający podjazd. Miasto niewielkie usytuowane na zboczu szczytu Svaty Rok. Jest strasznie duszo. Stromo nachylonymi drogami przejeżdżam przez miasto. 

Vrgorac


Vrgorac

Kupuję zimnego browarka i wyjeżdżam z miasta w kierunku północnym drogą krajową D62. Okazuje się jednak, że droga zamknięta ze względu na remont, ale rowerem raczej przejadę. I faktycznie od znaku z nazwą miejscowości koniec utrudnień. Zatrzymuję się na miejscu postojowym dla zmotoryzowanych. Są ławeczki i można sobie usiąść i zjeść drugie śniadanie. Lecę dronem zobaczyć co tam widać z góry. 


Vrgorac


Svaty Rok 1062 m

Przede mną długi i momentami dający nieźle w kość podjazd. Plus jest taki, że przez kilka kilometrów na drodze jestem sam.





Mijam niewielkie miejscowości. Wiele domostw opuszczonych.




Jeszcze więcej przydrożnych pomników upamiętniających ofiary II WŚ.





Zdobywam przełęcz osiągającą ponad 730 metrów n.p.m. Teraz powinno być w teorii w dół. Towarzyszy mi widok na najwyższy szczyt Biokovo - Sveti Jure. W 2013 roku tam byłem i powiedziałem, że jeszcze kiedyś zdobędę ten szczyt. Relacji z tamtej wyprawy nie ma bo to było jeszcze zanim powstał niniejszy blog 😉 Mimo iż od tamtej pory przejeżdżałem w pobliży trzy razy to się nie zdecydowałem. Po prostu wiem jak ciężki jest to podjazd z bagażami. Jeszcze gdyby była jakaś wybitna przejrzystość powietrza to być może.... 


Góry Biokovo

Svaty Jure 1762 m


Svaty Jure
Jadę w dół do miejscowości Zagvozd. Kurde myślałem, że mam wystarczającą ilość wody, a tu okazuje się, że jadę na oparach. Na szczęście trafiam na niewielki sklepik gdzie robię zapasy 😉




stećci

Zagvozd



Cały czas podążam tą D62. Powoli oddalam się od masywu Biokovo. Im jestem dalej tym większe wrażenie robi to pasmo górskie.



Svaty Jure 1762 m

Przykład działania filtra polaryzacyjnego.

Wzdłuż trasy płynie Cetina w malowniczym wąwozie. Przejeżdżam przez Blato na Cetini. Bardzo dobrze zapamiętałem w którym miejscu stoi takia niewysoka kamienna wieża widokowa. Jedynie co się zmieniło to ilość śmieci w pobliżu.....


Góry Biokovo i kanion rzeki Cetina






Przy tym późnopopołudniowym świetle Masyw Biokovo świetnie się prezentuje. Ciągle odwracam wzrok w tamtym kierunku. 

Biokovo

Igor leci na rekonesans. Z góry widoki też niczego sobie😀


Kanion rzeki Cetina

Dalsza trasa jest taka bardziej interwałowa. Teraz też mniej terenów zabudowanych. Taka trochę dzicz. Ruch na drodze również bardzo niewielki. Na poboczu stoją rozwalone samochody....





W ogóle ten dzień jest taki jakiś nijaki. Mało zwiedzania, ale też trasa w drugiej części dnia jest mi znajoma sprzed siedmiu lat i jest w związku z tym bez polotu. Dlatego też nie widziałem potrzeby zatrzymywać się w Trilj gdzie byłem już bodaj dwa razy.

Cetina

Kilometrów przybywa. Jednak nie tak szybko jakby sobie tego życzył....



Przed zachodem słońca docieram do dość sporego miasta jakim jest Sinj. Do tej pory będąc tu dwukrotnie ograniczałem się do zrobienia zakupów. Tym razem byłem zdecydowany odwiedzić centrum. Byłem... okazało się, że do centrum nic nie wjedzie bo w Chorwacji właśnie w ten weekend obchodzone jest święto Dnia Zwycięstwa i Dumy Państwowej. Z tego powodu duże miasta są całkowicie sparaliżowane, a w centrach odbywają się parady, które oglądają tłumy miejscowych i przyjezdnych. Dodatkowo towarzyszą temu różne inne imprezy.


Obchody Dnia Zwycięstwa i Dumy Państwowej w Sinj

Zmieniam kierunek jazdy na zachodni. Do miejscowości Sutina mam wymagający podjazd. Ruch na drodze też po zmroku się wzmaga bo ludzie rozjeżdżają się po domach po imprezie w Sinj. 

Robi się całkiem ciemno i temperatura trochę poszła w dół. Postanawiam dziś trochę dłużej pokręcić po nocy. Jednak gdy temperatura spada na tyle, że muszę ubrać długie ciuchy to jednak decyduję się zatrzymać na noc. Miejscówka troch kiepska, ale co mi tam 😉

Dzień 23:              201,03 km
Suma podjazdów: 1960 metrów

 Galeria dzień 23: https://photos.app.goo.gl/cxv6aKGv2Qsrna5LA

cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz