Strony

wtorek, 4 października 2022

Radhošť - zachód słońca - 19.02.2022

 Radhošť to szczyt, który zdobyłem najwięcej razy w Beskidzie Morawsko-Śląskim. Na szczyt prowadzi kilka szlaków pieszych. Jak również dość łatwo wjechać tam rowerem od przełęczy Pustevny. Po raz pierwszy byłem tam kilkanaście lat temu. Wówczas jeszcze nie przypuszczałem, że będę tam wracał częściej. Zmieniło się to po tym jak na poważniej zainteresowałem się Dalekimi Obserwacjami. Niestety z racji odległości z dostaniem się tam dla mnie przy odpowiednich warunkach graniczyło z cudem. Mogłem tylko w weekendy.....

Raz nawet udało mi się uwiecznić alpejski Schneeberg, ale nie dość, że bardzo słabym sprzętem to jeszcze przy marnych warunkach i dodatkowo materiał zmasakrowany został w programie do obróbki zdjęć celem wyciągnięcia czegokolwiek 😉 

Teraz chciałem tak naprawdę pochodzić po innym paśmie górskim aniżeli Sudety. Problem polegał na tym, że prognozy nie były zbyt optymistyczne do Dalekich Obserwacji dlatego na wyjazd zdecydowałem się dość późno.

I na przełęcz Pustevny docieram już popołudniu. Na płatnym parkingu pozostało już tylko dwa wolne miejsca, a sam parking jest dość obszerny przecież. Koszt pozostawienia samochodu za dzień to 200 koron i płaci się w automacie. Niestety automat jet uszkodzony i płatność tylko gotówką ! Nie ma możliwości płacenia kartą 😕 Na szczęście 200 koron w banknocie znajduję w portfelu, więc jestem spokojny 😋

Przełęcz Pustevny to bardzo popularne miejsce wśród turystów. Nic dziwnego bo łatwo się tutaj dostać. Na górę wjedziemy własnym samochodem jak również kursowym autobusem. Zresztą na górze czeka wiele atrakcji. W zimie są to stoki narciarskie, i trasy narciarstwa biegowego. Latem wiele tras rowerowych. Wiele tu restauracji, niewielkich sklepików z pamiątkami. Niedawno powstała nowa wieża widokowa na zboczach szczytu Tanečnice  - Stezka Valaśka

No i na Radhošť jest bardzo łatwo dotrzeć bo nie ma za wiele przewyższeń. 

Początkowo wymyśliłem sobie, że jednak dzisiejszy zachód zaliczę z innego szczytu jakim jest Kněhyně (1257 m)

Raz, że byłby by to nowe miejsce skąd udałoby się dostrzec wcześniej wspomniany Schneeberg, a dwa było by to z większej odległości. Jednak ze względu na późną godzinę i przede wszystkim na brak rozeznania terenu nie udało mi się tam dotrzeć. Jednak spacer w tamtym kierunku udało mi się mały zrobić 😉

Jak już wspomniałem startuję z przełęczy Pustevny. Kilka lat temu spaliło się doszczętnie schronisko na przełęczy. Niedawno zostało wiernie odtworzone.



Wybieram szlak koloru zielonego. Mijam duży hotel i kieruję się na przełęcz pod szczytem Tanečnice.



I rozpoczynam strome podejście na Čertův mlýn. Łatwo nie jest bo miejscami zapadam się w głęboki śnieg.




Na szczycie postanawiam, że tutaj robię odwrót. Nie wiem jak warunki dalej, nie wiem jak z widokiem w kierunku zachodnim z Kněhyně. Uznałem, że lepiej będzie zaliczyć zachód słońca z pewnego miejsca jakim jest Radhošť.
Schodzę szybko na przełęcz tą samą trasą, którą podchodziłem. Widać, że jest dobra przejrzystość powietrza.



Na przełęczy jeszcze sporo ludzi, ale większość już schodzi. Przemykam szybko i kieruję się w jedynym słusznym kierunku czyli na Radhošť 😉



Mijam Radegast i posąg bóstwa tam ustawiony.


Po drodze podziwiam industrial GOPu. Inne widoki też są ciekawe 😉








Docieram w okolice szczytu Radhošť. Robi się dobre światło.




Niedaleko szczytu stoi schronisko, a w zasadzie górski hotel. Przyznam szczerze, że nigdy w środku nie byłem 😅
Drewniany budynek hotelu powstał w latach 1933-1935. 



Punkt widokowy znajduje się niedaleko, tuż obok kaplicy Cyryla i Metodego.




Niestety okazuje się, że brakuje kilkunastu stopni by było można dostrzec Alpy. Nad Alpami są aktualnie chmury i zdaje się, że nici z obserwacji....




Mimo wszystko próbuje wykonać kilka zdjęć. Może coś uda się wyciągnąć podczas obróbki. I dobrze, że jednak porobiłem te zdjęcia bo się okazało, że jednak coś tam widać. Sorry za kiepską jakość zdjęć.





W okolicy pozostaję jeszcze dłuższy czas fotografując okolicę.





Przychodzi jednak pora by powoli kierować się na przełęcz Pustevny.




O ile z dalekich obserwacji nie jestem do końca zadowolony to o tyle z samej wycieczki już tak. Polowanie na Schneeberga i tak trzeba będzie jeszcze kiedyś powtórzyć 😉💪😎


4 komentarze:

  1. Schronisko spłonęło tylko częściowo, chyba ten budynek na drugim zdjęciu, ten pierwszy przetrwał

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłeś ochotę na zimę tym wpisem ;) Aczkolwiek śniegu za dużo nie było.

    OdpowiedzUsuń