Strony

sobota, 15 listopada 2014

XII Prudnicki Maraton Pieszy 13.09.2014

XII Prudnicki Maraton Pieszy to impreza turystyczna organizowana przez prudnicki oddział PTTK oraz Tygodnik Prudnicki. Uczestnicy mieli do wyboru trzy warianty tras: 15 km, 25 km, 50 km. Tegoroczna najdłuższa trasa w całości wiodła Głównym Szlakiem Sudeckim. Start nastąpił w miejscowości Sławniowice, a meta znajdowała się na Polanie Kucharskiego w Lesie Prudnickim. Na miejscu startu najdłuższej trasy stawiło się 38 śmiałków. Jako jedyny docieram do Sławniowic rowerem ;) Właśnie kończy się odprawa przed startem, a ja jeszcze nie jestem zapisany. Szybko dokonuję formalności i ruszam w pogoń za resztą grupy, która wyruszyła kilka minut wcześniej. Po dwóch kilometrach doganiam pierwsze osoby. Cała grupa już mocno rozciągnięta. Oczywiście na przedzie biegacze. Mijamy kamieniołomy marmuru. W lesie sporo błota na szlaku. Po wyjściu z lasu zastaje nas wschód słońca. 






Następnie szlak wiedzie polną drogą do Gierałcic. Zanim dotarłem do wsi to udało mi się wyprzedzić 3/4 stawki ;) Z Gierałcic mało przyjemna część trasy po asfalcie. Widząc, że niektórzy podbiegają, więc i ja czasami sobie truchtam.  






W końcu asfalt się kończy. Dalej szlak wiedzie zagajnikami i częściowo przez pola aż do Bodzanowa. W jednym miejscu można było się odrobinę pogubić nie widząc oznaczeń szlaku. 





W Bodzanowie doganiam czołówkę(poza biegaczami oczywiście ;) ). Bodzanów łączy się z Głuchołazami. GSS omija niestety rynek, a potrzebujemy zrobić małe zakupy. Ze znajomą postanawiamy skrócić odrobinę trasę idąc przez centrum. Zakupy w markecie i podążamy w kierunku części zdrojowej gdzie jest pierwszy punkt kontrolny na trasie.  





Na PK częstują pajdą chleba ze smalcem i pyszną nalewką. Podbijamy karty kontrolne i rozpoczynamy pierwsze bardziej wymagające podejście podczas dzisiejszej trasy. Szlak prowadzi grzbietem "Góry Parkowej" tak naprawdę składającej się z trzech szczytów: Przedniej Kopy, Średniej Kopy oraz Tylnej Kopy. Na początek wchodzimy na najniższą z nich czyli Przednią Kopę 495 m. Na szczycie znajduje się zrujnowane schronisko z wieżą widokową. 




Następnie kierunek Średnia kopa 543 m, która defakto jest najwyższym z trzech wierzchołków. Szlak przebiega w pobliżu szczytu. Tym razem nie musimy pokonywać zbyt dużego przewyższenia. W prześwitach pomiędzy drzewami dostrzegamy, iż pogoda się odrobinę pogorszyła. Docieramy do Podlesia, dalej szlak wiedzie drogą asfaltową do Konradowa. 






Z Konradowa do Skowronkowa jeden z bardziej błotnistych odcinków na trasie maratonu. Docieramy do Jarnołtówka. Pod sklepem kilkuminutowa przerwa i ruszamy zdobyć Biskupią Kopę. Podejście na szczyt jest najtrudniejsze na dzisiejszej trasie. W nogach już ponad połowa dystansu, ale zdobycie szczytu poszło całkiem sprawne. Na szczycie kolejny punkt kontrolny. Tutaj też miała być kolejna 10-cio minutowa przerwa. Wypijam dwa piwa. Z 10 robi się 20 minut ;) 






Po tak długiej przerwie ruszając w dalszą trasę zaczynam odczuwać pierwsze oznaki zmęczenia. Łydki się odzywają i stopy zaczynają piec. Zmniejszam trochę tempo. Z BK schodzimy na Mokrą Przełęcz, a stamtąd rozpoczynamy zdobywanie drugiego pod względem wysokości szczytu Gór Opawskich - Srebrną Kopę. 




Po Srebrnej przychodzi pora na Zamkową Górę i Szyndzielową. 





Szlak prowadzi dalej w okolice kąpieliska w Pokrzywnej i do Moszczanki gdzie obok łowiska pstrąga zdobywamy Młyńską Górę. Szczyt niewysoki, ale podejście dość strome i nieźle można się zasapać ;) 




Z Młyńskiej Góry podążamy przez zagajniki i łąki do Wieszczyny. Docieramy do kładki nad potokiem. Tu odcina mi prąd. Zaczynam sporo odstawać od grupy. Wieszczyna już niedaleko. Tam w schronisku jest ostatni punkt kontrolny i ekipa robi sobie krotką przerwę przed ostatnią częścią trasy.





A teraz pozostało jedno większe podejście na Długotę i następnie już w dół do Dębowca. Za Dębowcem króciutkie podejście na ostatni już w dniu dzisiejszym szczyt Kobylicę. 




Z Kobylicy prosta droga do mety maratonu usytuowanej na Polanie Kucharskiego. Docieram tam jako dziesiąty z czasem 9 godz. 23 min. Cała trasa liczyła około 48 km i 1100 m przewyższenia. Na polanie czeka poczęstunek na uczestników. Podsumowanie imprezy i czas spędzony na miłych rozmowach :) 




Pomimo niezbyt sprzyjających prognoz pogodowych, aura bardzo dopisała. Podsumowując: świetna impreza i świetni ludzie zajmujący się organizacją Maratonu oraz sami uczestnicy :) 

Więcej zdjęć z tej imprezy pod linkiem: LINK

1 komentarz:

  1. Robercie, dzięki za uczestnictwo, fotografie i relację. Mam nadzieję, że zobaczymy się podczas PMP 2015 :)

    OdpowiedzUsuń