Strony

poniedziałek, 24 listopada 2014

Dzień świtaka Śnieżnik - 29.10.2014

To już kolejna(trzecia) z rzędu zarwana noc... Na dziś planem jest wschód słońca na Śnieżniku. Na szczęście dla mnie tym razem dojazd samochodem, a nie jak do tej pory na rowerze ;)

Umawiam się z Arturem, że podjedzie po mnie po północy. Jedziemy do Kletna. Tam pozostawiamy samochód na parkingu i podążamy do góry za żółtymi znakami. Na szczyt docieramy sporo przed wschodem słońca. U góry resztki śniegu i wieje dość mocy i chłodny wiatr. Chowamy się dla osłony za kępą skarłowaciałych świerków i powoli rozkładamy sprzęt.

Pierwsze zdjęcia próbne wykonuję na wysokich czułościach ISO. Dopiero później schodzę z dużych wartości w dół jednocześnie wydłużając czas ekspozycji. Na początek światła Wrocławia oraz góry Sowie...



W między czasie horyzont już zaczyna jaśnieć i widać już Jesioniki. Naszym planem było uchwycenie Karpat ze szczytu. Niestety warunki w tamtym kierunku były najgorsze tego dnia i nici z tej obserwacji :(

Najwyższe partie Jesioników

Karpaty nieosiągalne w tych warunkach.
Najlepsze warunki do obserwacji panowały w kierunku zachodnim oraz północnym. Jednak było jeszcze zbyt mało światła by wykonać zdjęcia w tamtym kierunku. Na razie skupialiśmy się na Jesionikach w oczekiwaniu na wschód słońca.


Daleki obserwator w akcji

Kopuła szczytowa oraz widoczny cień ziemi.

Przyprószony śniegiem Pradziad.
W końcu nastaje długo oczekiwana chwila...


Gdy słońce wzeszło przenieśliśmy się ponownie za "naszą kępę świerków".
Cień Śnieżnika oraz widoczne w dali Karkonosze

Karkonosze
                                                Panorama Karkonoszy w większym rozmiarze
W dole Kłodzko, dalej Nowa Ruda, po prawej(najwyższa) Wielka Sowa

Ślęża 73,8 km
Później kilkukrotnie zmieniamy miejsce na szczycie dla lepszych widoków.


Widok na Góry Sowie

Pradziad

Biskupia Kopa 42 km
Początkowo planowaliśmy zejść do schroniska na posiłek i później ponownie wejść na szczyt. Jednak będąc na szczycie stwierdziliśmy, że niema sensu i po odpoczynku w schronisku zmieniamy swoje plany.

Schronisko na hali pod Śnieżnikiem
Chcąc wypełnić sobie czas tego dnia postanawiamy obejść szczyt Średniaka dookoła. Później schodzimy szeroką szutrową drogą, która doprowadza nas bezpośrednio na parking.

Zbocza Średniaka.


Na sam koniec podchodzimy na hałdy pokopalniane w Kletnie w poszukiwaniu minerałów.

Tego dnia nie udało się dokonać zaplanowanych obserwacji. Mimo wszystko dzień należy uznać za udany. Teraz pogoda się odrobinę popsuje, więc będę mógł odespać trzy poprzednie noce ;)

Galeria:  LINK

3 komentarze:

  1. Fajne te zdjęcia nocne, ja ze swoją Alfą mogę się chować niestety. Szumy, szumu i jeszcze raz szumy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Są na to trzy wyjścia:

    1.Przymknąć przysłonę i wydłużyć czas naświetlania
    2. Wykonać kilka takich samych kadrów i zestakować
    3. Zmienić aparat :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Opcje 1 i 2 mogły by się udać gdyby matryca nie świeciła po bokach, Sony umieściła jakieś przegrzewające się elementy blisko matrycy i przy czasie naświetlania powyżej 15 sekund są trzy prześwietlone pola. W modelach Alfy z matrycami typu CMOS problem nie występuje.

    Jedyną sensowną opcja jest opcja numer 3 !

    OdpowiedzUsuń